Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Chyba dosyć często zdarza się nam, że nie rozumiemy słów Jezusa, nie pojmujemy lub nie chcemy pojąć ich znaczenia dla naszego życia, i pozostajemy jak gdyby nigdy nic przy kotłowaniu się wokół naszych mniejszych czy większych problemów. Jego słowa są nieraz dla nas niezrozumiałe po prostu dlatego, że żyjemy bardzo powierzchownie i nie mamy czasu ani odwagi zejść na głębię.