logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Roman Pindel
Czytanie i słuchanie Słowa Bożego
Zeszyty Formacji Duchowej
 


Choć Biblia stanowi słowo natchnione przez Boga, to zawiera także rys ludzki. W czasie jej pisania Bóg godził się na to, by człowiek przez Niego natchniony używał znanego sobie języka, stosował środki wyrażania myśli znane w jego środowisku, czy odwoływał się do wyobrażeń i wiedzy swojej epoki. Przy zgodzie na taki wkład ludzki Bóg współdziałał w powstawaniu wszystkich wypowiedzi Biblii w ten sposób, że cokolwiek zapisał autor natchniony, to zostało zaakceptowane przez Boga. O tym fakcie i jego konsekwencjach Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym stwierdza:
 
Do sporządzenia Ksiąg świętych wybrał Bóg ludzi, którymi – jako używającymi własnych zdolności i sił – posłużył się, aby przy Jego działaniu w nich i przez nich, jako prawdziwi autorzy przekazali na piśmie to wszystko i tylko to, co On chciał. Ponieważ więc wszystko, co twierdzą autorzy natchnieni, czyli hagiografowie, winno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że Księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo Św. utrwalona dla naszego zbawienia (KO 11).
 
Aby dobrze zrozumieć słowo Boże
 
Z racji takiego Bożego i ludzkiego pochodzenia słów Biblii, trzeba – dla jej zrozumienia – wejść w myślenie i zamiary człowieka, który je zapisał. Trzeba więc poznać – na ile to możliwe – środowisko powstania danej Księgi, a więc język, środki literackie, zwyczaje oraz całe tło kulturowe i religijne, które miały wpływ na kształt biblijnej wypowiedzi. Taką potrzebę podkreśla następny akapit przywołanego przed chwilą dokumentu Soboru Watykańskiego II:
 
Ponieważ zaś Bóg w Piśmie Świętym przemawiał przez ludzi, na sposób ludzki, komentator Pisma Świętego chcąc poznać, co On zamierzał nam oznajmić, powinien uważnie badać, co hagiografowie w rzeczywistości chcieli wyrazić i co Bogu spodobało się ich słowami ujawnić. (…) Musi więc komentator szukać sensu, jaki hagiograf w określonych okolicznościach, w warunkach swego czasu i swej kultury zamierzał wyrazić i rzeczywiście wyraził za pomocą rodzajów literackich, których w owym czasie używano. By zdobyć właściwe zrozumienie tego, co święty autor chciał na piśmie wyrazić, trzeba zwrócić należytą uwagę tak na owe zwyczaje, naturalne sposoby myślenia, mówienia i opowiadania, przyjęte w czasach hagiografa, jak i na sposoby, które zwykło się stosować w owej epoce przy wzajemnym obcowaniu ludzi z sobą (KO 12).
 
W konsekwencji należy uważnie czytać Pismo Święte i szukać intencji, dla której autor natchniony właśnie w taki sposób ujął tekst, który aktualnie mamy przed oczyma. Jeśli na przykład chcemy zrozumieć zamiar Jezusa wyrażony w zapisanej przez ewangelistę przypowieści, trzeba wiedzieć, że w takiej formie nauczania istotne jest tzw. tertium comparationis, a więc to, co łączy rzeczywistość przedstawiającą i przedstawianą. Wówczas czytelnik nie będzie zakłopotany postępowaniem „nieuczciwego rządcy” (por. Łk 16,1-8) i nie będzie zastanawiał się nad tym, czy Bóg pozwala na nieuczciwość, ale zwróci uwagę na to, co – w zamiarze Jezusa – łączyć winno „nieuczciwego rządcę” z ludźmi Królestwa. Łączyć zaś powinno jedynie przewidywanie i gorliwe działanie wynikające z właściwej oceny przyszłości. Chrześcijanin ma więc wziąć wzór z zachowania owego zarządcy w odniesieniu do troski o przyszłe zbawienie, nie zaś w nieograniczonym wykorzystywaniu zajmowanego stanowiska do prywatnych celów. Oczywiście, inne sposoby wypowiedzi (saga, hymn, list, wizja, opis uzdrowienia) wymagają uwzględnienia odpowiednich do nich wskazań interpretacyjnych.
 
Nie wystarczy uwzględnić gatunku literackiego wypowiedzi w Biblii, trzeba także szukać zamiaru autora natchnionego, czyli pytać o to, co dla naszego zbawienia zostało przekazane w czytanym przez nas tekście. Kto w taki sposób czyta Łukaszowy tekst o pobycie dwunastoletniego Jezusa w świątyni (Łk 2,41-50), ten nie będzie stawiał pytania o to, czy Jezus może być wzorem dziecka posłusznego swoim rodzicom. Będzie natomiast pytał, dla jakiej prawdy chrystologicznej Łukasz ułożył dialog Jezusa z Maryją (2,48-49) i końcową uwagę o niezrozumieniu Jezusowej odpowiedzi przez rodziców (2,50).
 
Aby zrozumieć Słowo Boże, trzeba wziąć pod uwagę taki kontekst, jakiego nie posiada żadna inna księga na świecie. Idzie o kryteria interpretacji Biblii, które określa się jako teologiczne, a o których traktuje kolejny fragment soborowej Konstytucji:
 
Lecz ponieważ Pismo Święte powinno być czytane i interpretowane w tym samym Duchu, w jakim zostało napisane, należy, celem wydobycia właściwego sensu świętych tekstów, nie mniej uważnie także uwzględnić treść i jedność całej Biblii, mając na oku żywą Tradycję całego Kościoła oraz analogię wiary (KO 12).
 
Autentyczna interpretacja Biblii winna uwzględniać nie tylko zamiar ludzkiego autora, wyrażony przez niego – na sposób literacki – w zamkniętym tekście, np. w perykopie, czy całej księdze. Istnieje bowiem jeszcze zamiar Boga, realizowany przez ten tekst, ale dla jego odkrycia, trzeba odwołać się do „tego samego Ducha”, w jakim została napisana cała Biblia. To odwołanie się realizuje współczesny czytelnik, gdy odczytuje kolejny fragment Pisma w kontekście całego Pisma Świętego, uwzględniając „żywą Tradycję” oraz „analogię wiary”.
 
 
Zobacz także
Andrzej Jędrzejczak

„Gość w dom – Bóg w dom”. Powiedzenie to nasuwa się, gdy rozważamy fragmenty Ewangelii, w których pojawia się Marta, patronka gospodyń i ludzi zapracowanych. Czy pracowitość to jedyna cecha, jaką odznacza się Marta? Czy wespół ze swoją siostrą nie tworzą przykładnej wspólnoty, gdzie wszyscy się uzupełniają dzięki odmiennym charyzmatom?

 
Krzysztof Mądel SJ
Mnie się wydaje, że również teologia powinna być, jak w Kościele wschodnim, związana bardzo ściśle z liturgią. Wydaje mi się, że liturgia jest nie tylko najlepszą szkołą życia duchowego, ale również teologii. Takie jest moje credo. Dlatego wydaje mi się, że pewne uzupełnienia, pewne elementy, które pojawiają się w epoce nowożytnej, są cenne, ale one nigdy nie mogą być w centrum. Jeśli one stają w centrum, to wtedy następuje jakiś zgrzyt – i w życiu duchowym, i w teologii, i w filozofii. 

Z prof. Stefanem Swieżawskim rozmawia Krzysztof Mądel SJ
 
Robert Krawiec OFMCap
Pierwszym wrogiem radości jest grzech. Ponurak najpierw musi się porządnie wyspowiadać, żeby zrzucić z siebie ten brud, który go zgnębił. Ufność w Boże miłosierdzie pozwala także przebaczyć sobie samemu. Po drugie, trzeba zmienić swoje spojrzenie na świat, by umieć dziękować nawet za najdrobniejsze rzeczy: ktoś się uśmiechnął, ktoś przytrzymał drzwi, napisał, zadzwonił, usłużył...

Z ks. Aleksandrem Radeckim rozmawia Robert Krawiec OFMCap.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS