Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Przyjaźń z Jezusem – oto serce powołania do kapłaństwa! Oto sekret jego siły i owocności! Bez tej intymnej relacji jakże łatwo ograniczyć jego głęboki sens jedynie do sprawowania urzędu, który nigdy nie będzie w stanie zaspokoić najgłębszych pragnień człowieka. Przyjaźń z Jezusem oraz żywa relacja z Maryją powinny być również fundamentem kapłańskiej formacji.