Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Nie ma złotego środka na to, jak pomóc komuś, kto czuje się skrzywdzony i boryka się z pewnymi trudnościami. Mogą to być bardzo różne problemy: od zdrowotnych, przez uzależnienie, po sytuację bytową. Jednak przede wszystkim jest w nas wielka potrzeba zobaczenia naszej wartości w oczach drugiego człowieka.
Siostra Teresa Pawlak ZSAPU, albertynka pracująca w przytulisku dla bezdomnych kobiet, w rozmowie z kl. Krzysztofem Witkiem SCJ dzieli się swoimi doświadczeniami z posługi kobietom znajdującym się na zakręcie życiowym. Opowiada o ich problemach, a także o tym, co daje im nadzieję i jak udaje im się powstać z tragedii.