O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Jan Paweł II mówił w Rzeszowie w 1991 r. podczas IV pielgrzymki do Polski: "Chrześcijanami nazywamy się my wszyscy, którzy jesteśmy ochrzczeni i wierzymy w Chrystusa Pana. Już w samej tej nazwie jest zawarte wzywanie imienia Pańskiego". Z drugiej jednak strony mamy przykazanie Boże, które ostrzega: "Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno". Można więc wzywać imienia Bożego, w tym imienia "Jezus", w sposób niewłaściwy, a nawet szkodliwy.