„Czym zasmuciłeś Boga albo czym go obraziłeś?” – pada pytanie w dziecięcym rachunku sumienia, tak jakby Bóg się smucił lub obrażał na człowieka. Zaniedbywanie nauki religii jest przewinieniem przeciwko przykazaniu „nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”, a przechodzenie przez ulicę w miejscach niedozwolonych – wykroczeniem przeciwko przykazaniu „nie będziesz zabijał”. Mam nadzieję, że dziecko wie o co chodzi, bo mnie trudno to zrozumieć…
„Spędzamy wiele czasu, by się dorobić w życiu, a zbyt mało czasu, by je przeżyć”. Moje rozważanie rozpoczynam słowami św. Teresy z Kalkuty, która była otwarta na każde życie, również to z marginesu społecznego. Wiedziała, że żyć to kochać, a kochać to działać tam, gdzie nas stawia Bóg, i w sposób, w jaki On tego pragnie, a nie jak my to sobie wyobrażamy – w konkretnej sytuacji, rodzinie, miejscu. Jakże głośno powinny wyryć się w sercach te słowa nam, katolikom XXI wieku, którzy często zapominamy, czym jest życie i po co żyjemy na tej ziemi.