W dniu święceń dziennikarka zapytała mnie „dlaczego?”. Odpowiedziałem jej, że Panu Bogu się nie odmawia. To przekonanie nadal we mnie głęboko tkwi. Jak Pan Bóg woła, to trzeba iść. Był czas kiedy mocno przeżywałem śmierć żony. Pisałem trochę wierszy. Ale to był też czas, kiedy powołanie zaczynało się we mnie krystalizować. Nie na zasadzie impulsu, ale coraz intensywniej o tym myślałem.
O powołaniu, rodzinie i kapłaństwie opowiada ks. Antoni Kieniewicz, który po śmierci swojej żony, w wieku 69 lat, został kapłanem.
Problem niewolnictwa wydaje się nam odległy, zakopany w historii ubiegłych czasów, kiedy to masowo porywano mieszkańców Afryki i przewożono ich statkami na nowy kontynent do ciężkiej pracy. Nieludzkie warunki na tych statkach, którym towarzyszyło nieludzkie traktowanie przez białego człowieka przewożonych niewolników, dziś wzbudzają w nas uczucie oburzenia, gniewu i zapewne zawstydzenia.