logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Józef Majewski
Media a religia – czwarte kuszenie Chrystusa?
Kwartalnik Homo Dei
 


Fides quaerens intellectum: wiara (ze swej istoty) szuka zrozumienia, ale problem w tym – słyszymy w stanowisku „media przeciwko religii” – że media elektroniczne nie są w stanie jej w tym pomóc, raczej stanowią na tej drodze przeszkodę.
 
Wiara tylko ze słyszenia?
 
Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10,17) – ta wypowiedź św. Pawła jest szczególnie bliska (chrześcijańskim) przedstawicielom stanowiska „media przeciwko religii”. Mogą oni powoływać się także i między innymi na wypowiedź papieża Pawła VI: Słowo zawsze posiada swą wyższość i skuteczność, zwłaszcza gdy niesie z sobą moc Bożą. Z tego powodu i w naszych czasach zachowuje swą aktualność Pawłowa „wiara ze słuchania”: usłyszane słowo prowadzi do wierzenia (adhortacja Evangelii nuntiandi, nr 42).
 
Siła stanowiska „media przeciwko religii”, jego przekonująca moc bierze się przede wszystkim z faktu, że to, co oferują nam dziś media, rzeczywiście we wręcz monstrualnej skali jest rozrywką. Rozrywka nie tylko dominuje w mediach, ale zdaje się z nimi wręcz utożsamiać. Elektroniczne media, szczególnie wizualne, przypominają wielką, ogromną fabrykę rozrywki, bawiącej i straszącej. Zalewa nas istny medialny potop zabawy, śmiechu, przyjemności, ekstazy, wzruszenia, sensacji, blichtru, świecidełek, ale i seksu, perwersji, łez, skandali, przemocy, krwi, trupów, przerażenia, strachu, horroru. Diagnoza ta nie potrzebuje dowodów. To jest oczywiste, przerażająco oczywiste, wystarczy włączyć telewizor czy wejść do internetu. I media ten – rozpisany na nieskończenie wiele głosów – rozrywkowy format narzucają każdej dziedzinie naszej kultury. Także religii.
 
Czy jednak to wszystko musi oznaczać, że taka właśnie, rozrywkowa jest natura tych mediów, że wszystko, czego się tylko one dotkną, z istoty swej musi się zamienić w rozrywkę? A jeśli w ofercie np. telewizji znajdą się religijne programy poważnie traktujące dyskurs logiczny i racjonalny, nie fałszujące prawdy i przesłania religii (czy takie się nie zdarzają? ) – to co? Mielibyśmy traktować je jako wyjątki potwierdzające zatrważającą (dla religii) regułę? I jaka liczba takich poważnych religijnych programów stanowiłaby jeszcze wyjątek, a jaka już nie? No i kto miałby o tym decydować?
 
Czy rzeczywiście w mediach elektronicznych, w których dominuje obraz, religia z konieczności musi się przekształcać się w quiz, cyrk, show czy zabawę? Czy obraz z istoty zagraża religii, sprzeciwia się jej lub ją wynaturza? Na pierwszy rzut oka Biblia zdaje się nie pozostawiać co do tego wątpliwości, podnosząc do rangi przykazania Bożego zakaz robienia obrazów: Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! (Wj 20,4). To cytat, na który z upodobaniem odwołuje się stanowisko „media przeciwko religii”.
 
Co jednak w tym kontekście – i w odniesieniu przynajmniej do chrześcijaństwa – począć z tymi wypowiedziami Nowego Testamentu, które akcentują także niezbywalną dla wiary wagę obrazu, wzroku i widzenia? Oto kilka przykładów:
 
W Ewangelii Jana Jezus mówi: Kto Mnie widzi, widzi i Ojca (14,9).
W ścisłym związku z tymi słowami Paweł z Tarsu napisze: On [Chrystus] jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1,15).
Paweł w Liście do Rzymian: [Bóg] tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna (8,29).
U Mateusza Rabbi z Nazaretu powiedział: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą (5,8).
W Ewangelii Łukasza Jezus zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. […] Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli” (10,23-24).
W 1 Liście Jana czytamy: [To wam oznajmiamy], co było od początku, cośmy usłyszeli […], co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce (1 J 1,1).
Jezus uzdrawiał i tych, którzy byli niemi, i tych, którzy byli ślepi – przywracał mowę, ale też wzrok: Wówczas przyprowadzono Mu opętanego, który był niewidomy i niemy. Uzdrowił go, tak że niemy mógł mówić i widzieć (Mt 12,22).
 
Te i inne podobne biblijne teksty stały się jedną z zasadniczych racji za chrześcijańską ikonografią mimo „sprzeciwu” Księgi Wyjścia. Nie wdając się w zawiłości teologiczne, przypomnijmy trzy wielkie wydarzenia-procesy w dziejach chrześcijaństwa, których głównym bohaterem stały się obrazy.
 
1. Wielkie i burzliwe starożytne spory między ikonoklastami, negującymi wszelkie przedstawienia rzeczywistości sakralnej, i ikonodulami, zwolennikami obrazów przedstawiających Chrystusa. II Sobór Nicejski opowiedział się za ikonodulią, uzasadniając ją realizmem Wcielenia, które unieważnia zakaz tworzenia obrazów z Księgi Wyjścia.
 
Zobacz także
ks. Tomasz Stroynowski
Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało... Jak często słyszeliśmy ten fragment. Może dziś warto by się nad tym zastanowić: Czy dużo jest księży? Ja sam słyszałem już takie głosy, że jest ich za dużo. Czy naprawdę za dużo? Czy trzeba o nich prosić? Tak to niestety jest, kapłanów jest wciąż za mało. "A żniwo wielkie". Tylu jeszcze ludzi nie ma głębokiej wiary ; tylu jeszcze ludzi – chociaż są ochrzczeni – jest oddalonych od Jezusa; dla tak wielu jeszcze ludzi ksiądz jest postacią jakby z innego świata. I to właśnie dlatego, że księży jest mało.
 
Jerzy Szyran OFMConv
Wszechobecna dziś kultura śmierci zatacza coraz szersze kręgi i zgarnia krwawe żniwo. Wyidealizowany świat lansowany przez media, konsumpcyjne nastawienie współczesnego człowieka i paniczny strach przed wszelkiego rodzaju cierpieniem sprawiają, że niektórzy w krytycznych sytuacjach sięgają po rozwiązania krańcowe – odbierają sobie życie, nie widząc żadnej możliwości wyjścia z impasu ani sensu dalszego trwania w beznadziejnej sytuacji. 
 
Ks. Krzysztof Różański
Czy w Kościele istnieją tematy tabu? Jeśli tak, to z pewnością jednym z nich jest relacja pomiędzy kapłanem a kobietą. Jeden z ojców duchownych, chcąc zilustrować problemy w relacjach pomiędzy kapłanem a kobietą mawiał, że choćby najczystszy piasek połączyć z najczystszą wodą, to zawsze powstanie tylko błoto…
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS