logo
Poniedziałek, 13 maja 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego, Roberta, Andrzeja, Marii – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

sortuj wg. data dodania | autora | tytuł
Z powrotem w ciele
Ks. Mariusz Pohl
Chyba mało kto cieszy się na fakt zmartwychwstania i na wszystko, co się z nim wiąże. Może nawet ta perspektywa jest dla nas jakoś wstydliwa i kłopotliwa. Kto wie, czy potrafilibyśmy — jak św. Paweł na Areopagu, czy wcześniej Hiob — z taką siłą przekonania poruszyć temat zmartwychwstania i dać świadectwo swojej nadziei, czy też wolelibyśmy raczej zamilknąć. A motywów do przemilczania tego tematu chyba nie brakuje... 
 
Kto we Mnie wierzy...
Ks. Mariusz Pohl
Żydzi nie rozumieli, co chciał im powiedzieć Jezus. A właściwie coś tam piąte przez dziesiąte chwytali, ale nie potrafili tego złożyć w jedną całość, albo – co jest chyba bardziej prawdopodobne, nie chcieli tej całości zaakceptować. Wynikało z niej bowiem, że Jezus jest kimś więcej niż tylko człowiekiem. Dowodów i argumentów na to było sporo. To nie znaczy, że były one absolutnie pewne i przekonywujące; przecież Apostołowie też nie mieli stuprocentowej pewności. 
 
Kto chce być pierwszym...
Ks. Mariusz Pohl
Chrystus wie, że doświadczenie krzyża jest nieodwołalne i nieuniknione w ludzkim życiu, że prędzej czy później czeka to każdego. I dlatego lojalnie o nim uprzedza, abyśmy nie byli zaskoczeni. Właśnie dlatego powiedział o swoim krzyżu Apostołom, aby mogli się oswoić z myślą o tej ciężkiej próbie i na nią przygotować. Jak wiemy – bezskutecznie.
 
Żeby służyć
Ks. Mariusz Pohl
Świat preferuje kierunek do siebie: wszystko dla mnie, wszyscy do mnie, wszystko moje. Chrystus przeciwnie: wszystko dla innych, On dla wszystkich. Nie przyszedł, żeby Mu służono, lecz żeby służyć; nie przyszedł, żeby coś zabierać, lecz żeby dawać, i to do końca, łącznie z życiem.  
 
Wrzuciła wszystko...
Ks. Mariusz Pohl
Uboga wdowa pokazała to w sposób nie symboliczny, lecz dosłowny. Oddała wszystko Bogu, bo wiedziała, że w Nim ma wszystko, a nawet jeszcze więcej. Wiedziała, że na Nim może polegać bardziej, niż na swoim ostatnim groszu. Sama z siebie nie miała i nie mogła nic, ale skoro tak, swoim zaufaniem zmuszała niejako Boga do pomocy... 
 
”Dziś spełniły się te słowa...”
Ks. Mariusz Pohl
Po raz kolejny dostrzegamy – tym razem już w pierwszym zdaniu Ewangelii – jak wielką troskę o wiarygodność i dbałość o udokumentowaniu faktów ukazuje św. Łukasz w swoich pismach. Przekazuje on swoją Ewangelię konkretnemu adresatowi – Teofilowi. Trudno więc podejrzewać, aby chciał ryzykować przekazanie fałszu i narazić się bezpośrednio na zarzut kłamstwa.  
 
Zarzućcie sieci...
Ks. Mariusz Pohl
Żeby odkryć to podobieństwo i wyciągnąć wnioski, trzeba wczuć się w sytuację Szymona. Był on znakomitym rybakiem, prawdziwym fachowcem, wykonującym swój zawód z gorliwością i poświęceniem. Na pewno zaimponowało mu, że Jezus wybrał właśnie jego łódź jako swoją mównicę.  
 
”Wyszli na górę...”
Ks. Mariusz Pohl
W zasadzie przyzwyczailiśmy się, że wiara to tylko słowna deklaracja, że „jest się” wierzącym, katolikiem. Rozumiemy to jako pewne światopoglądowo-polityczne opowiedzenie się po jednej ze stron. Owszem, jest to jeden z aspektów wiary, ale chyba najmniej istotny, gdzieś na samym marginesie. Po prostu: człowiek wierzący w konsekwencji swojej wiary przyjmuje pewien system wartości, moralności, światopoglądu, który jest ściśle określony i nie da się go pogodzić z pewnymi kierunkami polityki czy filozofii. 
 
Chrześcijaninie, w kim pokładasz nadzieję?
Ks. Mariusz Pohl
Nadzieja to to, na czym polegamy, w czym upatrujemy wsparcia i pomocy, coś, co zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa i sens życia, co jest naszą najwyższą, najbardziej upragnioną wartością i celem życia. Już samo sformułowanie tytułowego pytania uwidacznia podstawowy problem z na­szą wiarą, a raczej tym, co nazywamy potocznie chrześcijaństwem. Sugeruje bo­wiem, że chrześcijanin mógłby pokładać nadzieję w czymkolwiek: w różnych war­tościach, ideach, rzeczach i że może w tym przebierać jak na półkach w hipermarkecie. 
 
Będziesz miłował...
Ks. Mariusz Pohl
Dyskusja Jezusa z faryzeuszami, którą śledzimy od kilku tygodni w niedzielnych Ewangeliach, dziś osiąga punkt kulminacyjny: dalej już pójść nie można. Jezus bowiem powołał się na ostateczną zasadę i prawo regulujące ludzkie odniesienie do Boga i do człowieka – przykazanie miłości. I albo się je uznaje, albo nie.  
 
 
1  
...
313  
314  
315  
316  
317  
318  
319  
320  
321  
...
 
Polecamy
Magdalena Trybus

Księgi Nowego Testamentu na określenie nieba używają trzykrotnie obrazu domu lub miejsca zamieszkania. Pierwszy raz, gdy Jezus mówi swoim uczniom, że odchodzi do domu Ojca, by tam przygotować nam mieszkanie. Drugi raz czytamy o tym w listach Pawłowych: „Jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie” (2 Kor 5, 1). Po raz trzeci taki obraz nieba znajdziemy w Apokalipsie św. Jana: „Oto przybytek Boga z ludźmi i zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem a On będzie BOGIEM Z NIMI” (Ap 21, 3).

 
Zobacz także
ks. Wiesław Baniak SDC

To „historyczne wołanie”, którym pierwsi uczniowie zwracali się do Pana i wyrażali swoje głębokie pragnienie wydarzenia ostatecznego. Jest to słowo aramejskie, które oznacza oczekiwanie na Kogoś, kto przychodzi, aby uzdrowić, aby przynieść słodycz w gorzkiej codzienności dnia, aby podnieść z pochylenia się w samym sobie z nieufności i rozpaczy… Słowo Boże na Adwent pomoże nam przejść tę wędrówkę w kierunku spotkania z Przybywającym Panem… Maranatha!

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS