Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
W czasie, gdy powódź dotknęła połowę Polski, ludzie dobrej woli dzielili się z poszkodowanymi swoimi dobrami materialnymi. Wykazali niezmierną solidarność i podnosili na duchu rodaków, którzy stracili wszystko. To był rok 1997, a zespół Hej śpiewał niezapomniany utwór: „Nic, naprawdę nic nie pomoże, jeśli ty nie pomożesz dziś miłości”. Wydaje mi się, że to wspomnienie oddaje coś ważnego z istoty sercańskiego powołania. Jest ono propozycją stylu życia opartego na Ewangelii, na który zdecydowało się wielu księży i braci zakonnych oraz niemała liczba rodzin.