logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Wojciech Jędrzejewski OP
Ocaleni, by kochać
Przewodnik Katolicki
 


 

 

Stracona pamięć

Grzech pierworodny był skokiem w przepaść. Człowiek przeżył ów skok, ale jest wewnętrznie pogruchotany i stracił pamięć, kim jest. Znalazł się w świecie, który potrafi zapewnić przetrwanie przez jakiś czas, ale by móc osiągnąć wolność i uzdrowienie, musiałby wydostać się z owej przepaści. Nie potrafi tego zrobić, jest to absolutnie poza jego możliwościami.

Akcja ratunkowa, którą podjął Bóg w swoim Synu – dzieło zbawienia – była wyprawą w świat „śmierci z powodu oddalenia”. „Tej właśnie nocy Chrystus skruszywszy więzy śmierci, jako zwycięzca wyszedł z otchłani. Nic by nam przecież nie przyszło z daru życia, gdybyśmy nie zostali odkupieni”  – śpiewamy w najważniejszym hymnie Kościoła – Egzultecie.

Chrystus zstępuje w otchłań zranionego świata. Staje się człowiekiem, który zejdzie jeszcze niżej, w śmiertelne mroki ludzkiej kondycji. Wszystko po to, by stać się bliskim wobec każdego oddalonego.

Bliskość w stosunku do kogoś, kto oswoił nieobecność pierwszej miłości, jest bardzo bolesna. Wziąć kogoś takiego w ramiona oznacza przytulić całą obojętność, chłód, niechęć, a nawet wrogość. Umysł zniekształcony grzechem postrzega Boga jako intruza, złodzieja wolności. Przybysza z innej planety, który nie wiadomo jakie ma zamiary. Tylko prawdziwie Boska miłość umie znieść takie przyjęcie. I ten rodzaj miłości nazywa się łaską. Na krzyżu właśnie Bóg wziął w ramiona oddalonego. Skoczył w przepaść śmierci, by w niej odnaleźć człowieka i wyprowadzić ku życiu.

Aby odnaleźć nas, wegetujących w śmierci, sam przyjął śmierć. W Wielką Sobotę w liturgii godzin czytany jest przepiękny tekst starożytnego kaznodziei: „Wstań spośród umarłych. Ja jestem twoim Bogiem i z twojego powodu stałem się twoim synem. Wstań i wyjdźmy stąd, gdyż ty jesteś we Mnie, a Ja jestem w tobie, obaj tworzymy jedną i niepodzielną osobę. Wstańcie, wyjdźmy stąd i przejdźmy od boleści do radości. Mój Ojciec niebieski czeka na zagubioną owcę, sala weselna jest już przygotowana, wieczne namioty są rozbite, to Królestwo niebieskie, które istniało przed wszystkimi wiekami, czeka na was”.

Wiara oznacza zgodę na bycie wyprowadzonym z otchłani duchowej śmierci. Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach (Iz 35, 10).

Wiara działająca przez miłość

Łaska odzyskanej bliskości staje się początkiem coraz bardziej intymnej więzi z Bogiem. Im więcej pokornego otwarcia, tym intensywniej może On napełniać nas sobą. Czytamy u proroka, że chwała Pana wypełniła Świątynię ( Ez 43, 5). Jego mądrość, prawość, współczucie, całe Boskie piękno zaczynają wypełniać ludzkie – pojednane z Nim serca. „Nazwałem was przyjaciółmi, ponieważ oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca” – mówi Jezus.

 
Zobacz także
Maria Zboralska
Ufność polega na tym, że bardziej niż sobie, swemu rozumowi, bogactwom, układom itp. człowiek wierzy Bogu. Postawa ta wiąże się z odrzuceniem pychy, czyli z przekonaniem, że człowiek sam sobie ze wszystkim najlepiej poradzi. W oczach niewierzących takie podejście może być postrzegane jako głupota, tymczasem jest to wyraz głębokiej mądrości. Człowiek ufający wie, że ludzkie siły i możliwości są ograniczone, natomiast Boża moc i dobroć jest nieskończona.
 
Maria Zboralska

Niektórzy uważają, że wystarczy raz się nawrócić i już mamy spokój na całe życie. Inni sądzą, że są już po nawróceniu, więc osiągnęli taki poziom bezpieczeństwa duchowego, że zbłądzenie im nie grozi. Tymczasem niewiele potrzeba, aby nawrócony człowiek odłączył się od Chrystusa…

 
Fr. Justin
Niedawno czytałem tekst, w którym autor zacytował dekret Soboru z Florencji z r. 1439 o ty,. że przynależność do Kościoła katolickiego jest absolutnie konieczna do zbawienia. Jednocześnie zauważył, że Kościół, nie "odrzucając" wcale tego dekretu soborowego, doszedł do przekonania, że "każda osoba może się zbawić, która prawdziwie żyje zgodnie ze swoim sumieniem". Świetnie, ale co z autorytetem nauki tego ekumenicznego Soboru? Jeśli jest ona tak daleko od celu, czy katolicy mogą wyraźnie odrzucić taką naukę?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS