logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Dorota Peplińska
Pójście za Jezusem i naśladowanie Chrystusa
materiał własny
 


- pierwotny i najgłębszy fundament moralności chrześcijańskiej

Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz
i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie.
Potem przyjdź i chodź za Mną!
(Mt 19,21)

 Fundamentem chrześcijańskiej specyfiki życia moralnego jest uczestnictwo w naturze Bożej. Bóg bowiem, zwracając się do ludzi jak do przyjaciół, przewidział i przeznaczył ich, aby się stali podobni do Syna Jego, który miał być pierworodnym między wielu braćmi (por. Rz 8,29). W tym podobieństwie do Jednorodzonego Syna Bożego człowiek otrzymuje udział w życiu Bożym i żyje w pełni uczestnictwem w naturze Bożej. Bóg nieskończenie doskonały i szczęśliwy zamysłem czystej dobroci, w sposób całkowicie wolny, stworzył człowieka, by uczynić go uczestnikiem swego szczęśliwego życia (...). Czyni to przez swego Syna, którego posłał jako Odkupiciela i Zbawiciela, gdy nadeszła pełnia czasów. W Nim i przez Niego Bóg powołuje ludzi, by w Duchu Świętym stali się Jego przybranymi dziećmi, a przez to dziedzicami Jego szczęśliwego życia*[1]. Dlatego też pierwotnym i najgłębszym fundamentem moralności chrześcijańskiej jest pójście za Jezusem i naśladowanie Go. Prawda ta wskazuje na godność dziecka Bożego powołanego w Chrystusie i przez Chrystusa do tego, aby stawał się tym, kim rzeczywiście jest. Chrystus jawi się jako fundament prawdziwej skuteczności czynów człowieka, który próbuje wchodzić w dialog z Bogiem. Nieskończenie dobry Stwórca właśnie ze względu na tę dobroć wybiera człowieka, by był nieskalany przed Jego obliczem – by był uczestnikiem boskiego życia – i w Chrystusie przeznacza go do tego. Życie człowieka ma być zatem naśladowaniem Chrystusa rozumianym nie jako naśladowanie zewnętrznych Jego zachowań, ale jako najintymniejsze włączenie w tajemnicę jedności istniejącej między Ojcem i Synem. Wzorem do naśladowania nie ma być jedynie zbiór najdoskonalszych nawet norm czy najbardziej wzniosłych wartości wskazanych przez Jezusa, lecz konkretny Człowiek, który jest Bogiem. Jego życie i nauczanie jest wezwaniem i zarazem pomocą w budowaniu prawdziwego człowieczeństwa oddanego Stwórcy. Chrześcijanin to człowiek, który czuje się osobiście związany z Chrystusem. Pójście za Nim jest odpowiedzią, która rzeczywiście zaspokaja pragnienie serca człowieka.

Nauczanie moralne Jezusa koncentruje się przede wszystkim wokół tematyki Kazania na Górze. Zgodnie z nauczaniem Kościoła błogosławieństwa znajdują się w centrum przepowiadania Chrystusa. Nie tylko zaczyna się od nich tekst Kazania na Górze, ale stanowią one swoistą odpowiedź na naturalne pragnienie szczęścia, odzwierciedlają także oblicze Chrystusa i opis Jego miłości. Stąd też można powiedzieć za Veritatis Splendor, że są one w swojej pierwotnej głębi swoistym autoportretem Jezusa i dlatego właśnie stanowią zaproszenie do naśladowania Go i do komunii życia z Nim[2]. Człowiek jest więc wezwany, by urzeczywistniać w sobie ten autoportret Chrystusa naśladując Go. W Nowym Przymierzu chodzi o perspektywę pójścia za Jezusem, czyli opowiedzenia się za Nim. Jest tu mowa o fundamentalnej decyzji, przed którą staje człowiek. Wybór Chrystusa pociąga za sobą konkretne konsekwencje, które będą w życiu widoczne. To, co zostaje dokonane przez ten zasadniczy wybór: Przyjdź i chodź za Mną (Mt 19,21), jest największym wywyższeniem ludzkiej wolności, a zarazem poświadcza prawdziwość i moc wiążącą aktów wiary i decyzji, które określa się mianem opcji fundamentalnej[3]. Jezus nie może być dla chrześcijanina tylko osobą, którą człowiek przyjmuje jako pewien system wartości, ale równocześnie jako kogoś, w kim sam człowiek może uzyskać swoje spełnienie w miłości i Boskim szczęściu. Jezus wskazuje na przykazania jako pierwszy i podstawowy warunek osiągnięcia życia wiecznego. W nauczaniu samego Jezusa miłość jawi się jako podstawa moralnego działania człowieka. Dla Niego to właśnie miłość jest sprawdzianem bycia prawdziwym uczniem Chrystusa – Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13,35). Powołanie do doskonałej miłości nie jest zastrzeżone wyłącznie dla jakiegoś wąskiego kręgu ludzi, lecz dotyczy każdego jako bardziej radykalna forma przykazania miłości.

W Jezusie Chrystusie sam Bóg wyszedł do człowieka, aby przywrócić mu utracone życie w prawdzie. Istota powołania chrześcijańskiego jest zatem chrystocentryczna. Z upodobnienia się do Jezusa, wszczepienia się w Chrystusa wynika chrystodynamizm życia chrześcijańskiego - uczestnictwo w powołaniu Chrystusa, w Jego pełnym posłuszeństwie wobec woli Ojca. Przez wiarę Chrystus zamieszkuje w sercu wierzącego, dzięki czemu uczeń upodabnia się do swego Pana i przyjmuje Jego postać[4]. Tego typu obdarowanie łączy się również z konkretną odpowiedzią człowieka, która zawiera się w jego życiu i działaniu. Działanie bowiem podąża za tym, kim jest człowiek. W owym darze znajduje się też wezwanie, które przynagla do odpowiedzi. W samej rzeczywistości Bożego daru jest wezwanie do naśladowania Chrystusa, jako pierwotny i najgłębszy fundament chrześcijańskiej moralności. Natomiast odpowiedź człowieka jest owocem dojrzałej ludzkiej wolności. Łaska pozwala posiąść tę wolność i odpowiedzieć w życiu moralnym na wzniosłe powołanie, by być synami w Synu. Życie moralne człowieka będzie więc ciągłą odpowiedzią na bezinteresowne działanie, które miłość Boga podejmuje wobec każdego konkretnego człowieka. To w osobie Jezusa człowiek odnajduje odpowiedzi na swoje ostateczne pytania. A zatem z całym swoim życiem, ze wszystkimi swoimi pytaniami winien zwrócić się do Chrystusa, ponieważ tylko On może powiedzieć, kim jest człowiek, jakie jest jego ostateczne przeznaczenie, jakie jest jego pełne powołanie[5]. Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca – nie wedle jakichś tylko doraźnych, częściowych, czasem powierzchownych, a nawet pozornych kryteriów i miar swojej własnej istoty – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. Musi niejako w Niego wejść z sobą samym, musi sobie przyswoić, zasymilować całą rzeczywistość Wcielenia i Odkupienia, aby siebie odnaleźć[6]. Jezus naucza prawdy o postępowaniu moralnym objawiając kondycje człowieka i pełnię jego powołania. Przykazaniom nadaje charakter wewnętrzny i bardziej radykalny. Wskazuje jednocześnie, że nie można traktować przykazań jako pewnego minimum, którego nie należy przekraczać, ale jako otwartą drogę do doskonałości moralnej i duchowej, którą stanowi miłość. Jezus uczy nas widzieć przykazania w pewnej perspektywie otwartej na to, co będzie uzupełnione przez miłość. Prawo Chrystusa jest przede wszystkim łaską, światłem. Ożywia człowieka od wewnątrz prowadząc go ku doskonałości. Łaska ta została rozlana w nas przez Ducha Świętego, wspomaga naszą słabość, ożywia nas od wewnątrz. Napełnia ona człowieka światłem, dzięki czemu może on zrozumieć to chrześcijańskie wezwanie, to, czego Jezus od niego żąda. Prawo Chrystusa zawarte w Nowym Testamencie jest prawem wewnętrznie obowiązującym każdego człowieka, prawem, które krok po kroku prowadzi do doskonałości – do pełni życia w Jezusie Chrystusie.
 

 
1 2  następna
Zobacz także
Zdzisław J. Kijas OFMConv
Jezus jest w drodze przez świat. Nie błądzi, ale idzie do celu, nie jest zwykłym turystą, ale pielgrzymem do Jerozolimy, mówiąc konkretnie – jest w drodze na przyjęcie krzyża. Idąc, patrzy uważnie na tych, których spotyka, słucha ich, mądrze radzi, pomaga, uzdrawia... 
 
Zdzisław J. Kijas OFMConv
„Żłóbek i krzyż należą do tej samej tajemnicy odkupieńczej miłości; ciało, które Maryja złożyła w żłobie, jest tym samym ciałem, które zostało złożone w ofierze na krzyżu. Milczenie i mrok betlejemskich narodzin zlewają się w jedno z mrokiem i cierpieniem śmierci na Kalwarii” – to słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II w 2000 roku w Betlejem. Warto o tym pamiętać, by, ciesząc się bożonarodzeniową atmosferą, nie spłycić tajemnicy Wcielenia...
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr.

Każdy dobry czyn, wierność Bożym przykazaniom, trud codziennej modlitwy, troska o to, aby zawsze być w stanie łaski uświęcającej, powstawanie z każdego śmiertelnego grzechu w sakramencie pokuty, przyjmowanie czystym sercem Jezusa w Eucharystii – wszystko to sprawia, że człowiek otwiera się na działanie Bożego Ducha. Wtedy Duch Święty przezwycięża w nas wszelki grzech, pychę i egoizm, obdarza nas życiem wiecznym, wolnością, miłością i sprawia, że stajemy się „uczestnikami Boskiej natury” (2 P 1,4).

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS