O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Święty prorok Eliasz prosił. Znalazł się w bardzo trudnej sytuacji życiowej i był pewien, że jest to sytuacja bez wyjścia. Przyszły na niego myśli tak czarne, że nie widział poza nimi już nic, żadnej nadziei, żadnej możliwości odwrócenia wydarzeń. I prosił Boga: „Już czas, Panie! Odbierz mi życie” (1 Krl 19, 4).