Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Opisując życie w świecie przyszłym, Jezus mówi o tym, czego „oko nie widziało ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2,9). Mówi o tych, którzy stają się dziećmi Bożymi, „będąc uczestnikami zmartwychwstania” (dosłownie: „będąc dziećmi zmartwychwstania” – Łk 20,36). Co znaczy być „dzieckiem zmartwychwstania”? Co znaczy „powtórnie się urodzić” (por. J 3,7) z prawdy o zmartwychwstaniu?