W dniu święceń dziennikarka zapytała mnie „dlaczego?”. Odpowiedziałem jej, że Panu Bogu się nie odmawia. To przekonanie nadal we mnie głęboko tkwi. Jak Pan Bóg woła, to trzeba iść. Był czas kiedy mocno przeżywałem śmierć żony. Pisałem trochę wierszy. Ale to był też czas, kiedy powołanie zaczynało się we mnie krystalizować. Nie na zasadzie impulsu, ale coraz intensywniej o tym myślałem.
O powołaniu, rodzinie i kapłaństwie opowiada ks. Antoni Kieniewicz, który po śmierci swojej żony, w wieku 69 lat, został kapłanem.
Fenomen snów nie jest tematem jedynym czy centralnym w chrześcijańskiej duchowości; jest jednym z zagadnień, jednym z wielu wątków. W Piśmie Świętym człowiek zostaje porównany do harfy, na której gra Bogu i bliźniemu swoje pieśni (por. Ps 43, 5). Harfa symbolizuje tu osobę, która – podobnie jak ten szlachetny instrument – rozróżnia w sobie wiele „strun”. Nasze ciało, uczucia, rozum, wyobraźnia, potrzeby, sny są niczym struny darowanego instrumentu, dzięki któremu możemy się komunikować z Bogiem i człowiekiem. Na tych samych strunach również Bóg i drugi człowiek może zagrać dla nas swoją pieśń.