Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
Jezus bardzo dużo uwagi w swoim nauczaniu poświęcał zmartwychwstaniu ciał. Powoływał się na Mojżesza, tak bardzo cenionego przez naród Izraela. Chrystus podkreślał, że śmierć nie jest ostatecznym końcem człowieka, że naszym powołaniem jest życie w Bogu tu na ziemi i kiedyś w niebie. Saduceusze wyśmiewali jednak tę prawdę. Argumentowali swoje racje przejaskrawionym przykładem, przekładając ziemskie relacje na rzeczywistość nieba. Jezus wyprowadzał ich z błędu. Przekonywał, że wieczność nie będzie doskonalszą wersją życia na ziemi. Jaka więc będzie? Nie wiemy. To ciągle jest tajemnicą.