O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Jezus nie boi się wejść w brud. Wkracza w bagno Galilei. Podobnie chce wejść w nasze brudy. W każdym z nas znajduje się jakaś skała – nasza dobra strona, którą możemy przemienić w fundament naszego nawrócenia. Jeżeli tylko pozwolimy się poprowadzić Jezusowi. Kondycja współczesnego świata i sytuacji w Galilei jest bardzo podobna. Wymieszanie kultur, globalizacja – to czynniki, które same w sobie nie są złe, ale nieodpowiedzialne zachowanie może doprowadzić do identycznego załamania obyczajów, jakie miało miejsce w czasach Chrystusa.