logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Karol Meissner OSB
Świętość i sakramentalność małżeństwa
Mateusz.pl
 


Konsekracja
 
Zanim przejdziemy do rozważania małżeństwa jako rzeczywistości świętej, zwróćmy jeszcze uwagę na związany ze świętością termin teologiczny, jakim jest konsekracja. Konsekracja jest to szczególnego rodzaju poświęcenie czy błogosławieństwo udzielane przez kogoś odpowiedzialnego za życie religijne. Na ogół będzie to duszpasterz, biskup, kapłan. Konsekracja jest wyłączeniem jakiejś rzeczy czy jakiegoś człowieka z porządku doczesnego i niejako oddanie tej rzeczy czy tego człowieka Najwyższemu, który jest Święty. Konsekracja jest wyrazem pochodzenia łacińskiego. Przedrostek con – znaczy tyle co: z, wspólnie. Sacrum – to właśnie święte. Stąd konsekracja – to zjednoczenie kogoś czy czegoś ze świętością, uczynienie kogoś czy czegoś uczestnikiem świętości, współ-świętym, czyli przeznaczonym dla Boga. W cytowanym wyżej tekście z listu św. Piotra są słowa wyrażające to, czym jest konsekracja: jesteście ludem na własność Bogu przeznaczonym. Konsekruje się np. kościoły. To już nie jest budynek przeznaczony do jakichś świeckich – czyli światowych, doczesnych –działań. To jest budynek konsekrowany, czyli na własność Bogu przeznaczony. Dokonuje się konsekracji naczyń liturgicznych: kielicha, pateny. One są konsekrowane, przeznaczone tylko do użytku świętego, tylko dla Boga.
 
Człowiek też może być konsekrowany, tylko na własność Bogu przeznaczony. Są trzy sakramenty, które konsekrują człowieka w sposób trwały, co oznacza, że przestaje on być ograniczony do uczestnictwa w rzeczach światowych, doczesnych, bo zostaje przeznaczony do spraw Bożych. Tym samym to wszystko, co działa w porządku doczesnym uzyskuje jakiś inny, Boży wymiar. Pierwszym z tych sakramentów konsekrujących jest chrzest. Drugim jest bierzmowanie. Trzecim jest kapłaństwo.
 
Do sakramentów konsekrujących zaliczyć też można małżeństwo. Ten sakrament też jest niepowtarzalny dopóki człowiek żyje. Ten sakrament konsekruje, czyli poświęca, nie tyle ludzi, ile więź między nimi [2]. Wspomnieliśmy, że we wszystkich religiach małżeństwo jest związane z doświadczeniem jakiejś świętej tajemnicy. Małżonkom katolickim przypomina kapłan błogosławiący małżeństwo słowa Chrystusa: Co tedy Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Te słowa określają sens konsekracji małżeństwa. To Bóg je połączył. Bóg jest twórcą tej więzi, która otrzymała określone miejsce i zadania w Bożym planie zbawienia..
 
Trzeba, by osoby żyjące w małżeństwie zdały sobie sprawę z tego, że ich małżeństwo powstało wprawdzie na skutek ich decyzji, ale ta decyzja została podjęta w wyniku pewnego procesu, który zaczął się w nich bez udziału ich woli. Małżonkowie, którzy zastanawiają się nad tym, jak to się stało, ze zainteresowali się sobą i zbliżyli się do siebie, przyznają, że to nie oni zapoczątkowali ten proces. On się jakoś w nich wziął. Na ogół, analiza przeżyć kochających się małżeństw nie potrafi wyjaśnić, dlaczego właściwie te osoby się pokochały. Jest w tym jakaś tajemnica. Ta właśnie więź, która powstaje między małżonkami, mająca znamiona czegoś przedziwnego, zostaje przez moc sakramentu konsekrowana, wyłączona tylko z porządku doczesnego, oddana Bogu.
 
Z kolei wypada się zastanowić i w jakiś sposób wyjaśnić, na czym polega świętość i konsekracja małżeństwa. Dlaczego małżeństwo jest święte?
 
Pierwsze źródło świętości małżeństwa – ustanowienie przez Boga
 
Świętość jest określeniem zrozumiałym w porządku wiary. Odnosząc małżeństwo do porządku wiary można wymienić trzy aspekty, czy trojakie źródło świętości małżeństwa. Przede wszystkim jest przedmiotem naszej wiary, że małżeństwo zostało ustanowione przez Boga. W encyklice Pawła VI Humanae vitae czytamy: Małżeństwo nie jest wynikiem jakiegoś przypadku lub owocem ewolucji ślepych sił przyrody. Bóg Stwórca ustanowił je mądrze i opatrznościowo w tym celu, aby urzeczywistniać w ludziach swój plan miłości (nr 8). Przytaczając naukę Soboru Watykańskiego II Katechizm Kościoła Katolickiego mówi: Głęboka wspólnota życia i miłości małżeńskiej ustanowiona przez Boga i unormowana Jego prawami zawiązuje się przez przymierze małżeńskie... Sam bowiem Bóg jest twórcą małżeństwa [3]... Małżeństwo nie jest instytucją czysto ludzką, chociaż w ciągu wieków mogło ulegać różnym zmianom w różnych kulturach. Ustanowienie przez Boga jest więc pierwszym źródłem świętości małżeństwa [4]. Właśnie dlatego w rzeczywistości doczesnej małżeństwo jest nierozerwalne. Trwa jednak tylko dopóty, dopóki oboje małżonkowie żyją. Gdy jedno z nich odejdzie do wieczności, druga osoba, która pozostaje w tej doczesności, może połączyć się z kimś innym prawdziwym, trwałym w doczesności węzłem małżeńskim. Wydaje się, że fakt, iż małżeństwo jest rzeczywistością doczesną i tylko dla doczesności przeznaczoną tzn. ustanowioną przez Pana Boga tylko dla tego czasu, przemawia za tym, że ustanowienie małżeństwa uważać trzeba za rzeczywistość odrębną od aktu stworzenia człowieka i nie związaną z konstytucją osoby ludzkiej.
 
Drugie źródło świętości małżeństwa  uczestnictwo w prawach Boga
 
Drugim źródłem świętości małżeństwa jest tajemnica człowieka, który małżeństwo zawiera. Człowiek jest naprawdę wielką tajemnicą. O małżeństwie mówi św. Paweł: Tajemnica to jest wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła (Ef 5,32). Rozmawiając z ludźmi żyjącymi w małżeństwie stwierdzamy, że mają oni świadomość przynależenia do siebie wzajemnie. Mąż mówi o żonie moja żona, żona mówi o mężu mój mąż. Bolałoby małżonków, gdyby ktoś spoza małżeństwa popsuł wzajemny układ czy rościłby sobie prawo do któregoś z nich [5]. Wtedy bowiem pojawi się jakieś wewnętrzne rozbicie, rozdarcie wspólnoty małżeńskiej. Ktoś trzeci wszedł w tę wspólnotę, która z istoty rzeczy nie dopuszcza nikogo trzeciego. Jej cechą jest jakaś wyłączność.
 
Powstaje zatem pytanie: Skąd się bierze ta świadomość współprzynależenia do siebie? Jaką drogą może człowiek wejść w stosunek przynależności do drugiego człowieka? Czy człowiek może dać drugiemu człowiekowi prawa do siebie? Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Bo przecież stwierdzenia: mój mąż, moja żona, świadczą o pewnych uprawnieniach męża do osoby żony i odwrotnie. Sobór Watykański II mówi, że małżeństwo powstaje w wyniku wzajemnego daru i przyjęcia go. Skąd jednak płynie prawo do złożenia daru z siebie samego? Człowiek nie ma takiego władztwa nad sobą, żeby mógł się komuś oddać. Jeżeli nie może sobie dać uciąć ręki, to jak może oddać komuś siebie samego? Osoba ludzka nie ma takiego władztwa nad sobą. Człowiek jest taką istotą, której przysługuje godność wyrażająca się między innymi tym, że przysługują jej prawa określane mianem niezbywalnych, to znaczy takich, których ani nie godzi się człowieka pozbawiać, ani on sam nie może się ich wyzbyć. Mówimy w filozofii chrześcijańskiej o nieodstępności osoby. Nieodstępność osoby ludzkiej sprawia, że człowiek nie może dać nikomu praw do siebie, nie jest w mocy nikomu się oddać. Nikt nie może rościć sobie prawa do osoby [6].
 
Otóż stwierdzenie, że to sam Stwórca ustanowił małżeństwo, oznacza, że on sam dopuszcza w ten sposób mężczyznę i kobietę do uczestniczenia w swoim prawie do osób ludzkich i jednocześnie do uczestniczenia w Jego najwyższym prawie do zapoczątkowania ludzkiego życia.
 
_________________________________
Przypisy:
 
[2] W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Soboru Wat.II czytamy: Osobny sakrament umacnia i jakby konsekruje małżonków chrześcijańskich do obowiązków i godności ich stanu (nr 48)
[3] Katechizm Kościoła Katolickiego nr 1603. Cytowany jest tutaj tekst Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, nr 48
[4] Ze stanowiska teologii można zapytywać, czy małżeństwo zostało przez Pana Boga ustanowione w samym akcie stworzenia człowieka mężczyzną i kobietą, czy ustanowienie małżeństwa należy uważać za rzeczywistość odrębną od dzieła stworzenia. Jak się zdaje, większość wypowiedzi teologicznych kazałaby przypuszczać, że ich autorzy łączą ustanowienie małżeństwa z samym aktem stworzenia człowieka. Jednak Pan Jezus, mówiąc o małżeństwie stwierdza, że w życiu wiecznym małżeństwa nie będzie (patrz Mt 22,29-30). Jeżeli więc w życiu wiecznym małżeństwa nie będzie, znaczy to, że nie jest ono czymś konstytutywnym dla ludzkiej natury. Odpowiada ono ludzkiej naturze i nie jest z nią w żaden sposób sprzeczne. Taką błędną naukę głosili gnostycy, o czym pisze św. Paweł w Liście do Tymoteusza (1 Tym 4,3). Małżeństwo będąc czymś dobrym, czymś bardzo dobrym, zostało jednak ustanowione dla rzeczywistości tego czasu, dla rzeczywistości doczesnej. Ma określone cele zewnętrzne wobec osób, nie ma na celu konstytuowanie samych osób ludzkich
[5] Takim intruzem w to wzajemne współprzynależenie do siebie może być nawet ktoś bardzo bliski. Mogą być (i nieraz są) takim intruzem rodzice, jeśli przejawiają takie poczucie zawłaszczenia dziecka, że trudnym dla nich do przyjęcia jest jego związek z żoną czy mężem. Takim intruzem może też stać się dziecko, Jeżeli mianowicie osłabnie czy zaniknie więź między małżonkami, to dziecko może stać się w jakiś sposób partnerem uczuciowym dla jednego z nich, częściej dla matki
[6] Dlatego właśnie takie zabiegi na człowieku jak np. pozaustrojowe zapłodnienie, są głębokim naruszeniem prawa człowieka. Laborant bowiem rości sobie prawo do tego, żeby zapoczątkować życie drugiego człowieka. Kto mu takie prawo dał? Jego działanie jest niegodziwą uzurpacją, krzywdzącym bezprawiem względem człowieka. Nie, człowiek nie ma prawa do drugiego człowieka. Nie ma też, rzecz jasna prawa do jego życia, to znaczy ani prawa do zapoczątkowania tego życia, ani prawa do jego zakończenia. Tylko Najwyższy ma pełne prawa do nas, do początku naszego życia i do jego końca
 
 
Zobacz także
ks. Henryk Łodziana SDS
Zapewne pamiętasz, że jest siedem sakramentów. O jednych wiesz trochę więcej (szczególnie o tych, które często przeżywasz), o innych mniej. Sądzę, że do tej drugiej grupy można zaliczyć sakrament święceń (nazwany też sakramentem kapłaństwa). Dlatego w tym artykule ten właśnie sakrament chciałbym Ci przybliżyć...
 
Fr. Justin
Przybyłam z Polski i spotkałam bardzo dobrego człowieka, który mnie poślubił. Jest on rozwodnikiem, gdyż jego pierwsza żona opuściła go i w spadku pozostawiła mu nawet dwoje dzieci, biorąc ślub z innym mężczyzną. Wiem, że Kościół uważa mój związek za nieprawidłowy. Liczę jednak na dobroć i wyrozumiałość Bożą. Mój mąż padł ofiarą tamtej kobiety, być może dlatego, że był dla niej zbyt dobry. Może doczekamy się chwil, kiedy będziemy mogli wziąć ślub kościelny.
 
ks. Zygmunt Kwiatkowski SJ
Ojcze, wyjaśnij mi, proszę, bo ja nie mogę zrozumieć, jak Bóg mógł dopuścić do tego, aby tyle nieszczęść spadło na ludzi. Oto nie gaśnie ani na moment ogień wojny. Na frontach tysiącami giną młodzi ludzie, poza frontami nie milkną lamenty. Jednocześnie coraz to nowe zastępy przygotowują się na śmierć. Skala nieszczęść jest tak wysoka: niesprawiedliwe rządy, terror tajnej policji, tortury, zsyłki, więzienia, choroby, na które brak lekarstw dla biednych...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS