Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Ten, kto chce przeżyć po owocnie Adwent i nacieszyć się adwentowymi pieśniami, napotyka dziś specyficzne przeszkody, których jakiś czas temu nie było. Jedną z nich jest urodzaj na przedterminowe opłatki. Właśnie wtedy, gdy następować ma kulminacja Adwentu, wprowadzają nagle przed czasem nuty świąteczne i kolędowe. Popularną praktyką stały się bowiem poświąteczne lub nawet świąteczne wyjazdy, aby więc różne gremia mogły się z racji Bożego Narodzenia spotkać, terminy opłatków lądują przed Świętami. A Adwent przecież i tak jest krótki. I przeżyć go trzeba w całości.