O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Jedną z niezwykłych cech Boga, jest to, że nie nuży się tym, co piękne i co sprawia radość. W tym wypadku – jak pisał niegdyś w swojej Ortodoksji Chesterton – można śmiało stwierdzić, że Bóg jest młodszy od nas. My się w pewien sposób zestarzeliśmy i nie wzbudza już w nas zachwytu to, co jest nam znane. Nie potrafimy myśleć z entuzjazmem o Tej, której wielkie rzeczy uczynił Wszechmocny (por. Łk 1, 49).