Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Uczeń Chrystusowy ma zwracać się na modlitwie do Boga właśnie jak do Przyjaciela, stąd powód do ufności, poufałości i wiary, że zostanie wysłuchany. W Bogu mamy przyjaciela zawsze gotowego nas przyjąć. Skoro już potrzebujący przyjaciel udaje się w środku nocy do ojca rodziny, nie zważając na to, że przeszkadza, to z całą pewnością dlatego, że liczy na jego zrozumienie i dobroć.