Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Podobno bliźniacy są naraz jednym i dwoma z niewielu przypadków, na które nie jesteśmy w życiu gotowi. Jeśli jednak wierzyć poecie, „szczęście przyszło na świat jako bliźniak” (George Byron), zatem nie sposób przeżywać je w samotności. Do szczęścia potrzeba inności drugiego człowieka, która pomimo prawie identycznego DNA z moim, jest jednocześnie ode mnie odmienna.