Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
Każdy z nas chrześcijan ma jakieś wyobrażenie tego naśladowania. Mieć musi. Słuchając kazań niedzielnych dobre pół wieku, najczęściej słyszałem taką wykładnię słów Jezusa o braniu swego krzyża i naśladowaniu Go: godzić się na swoje codzienne dolegliwości, a cierpienia i razy losu znosić pokornie i w cichości. Czy naprawdę o tym mówi tu Jezus?