O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Wielu osobom praca nieodłącznie kojarzy się z przestępstwem pierwszych rodziców i karą, jaka spotyka ich w wyniku nieposłuszeństwa okazanego Bogu (Rdz 3,17.19). Trud i pot w połączeniu z nieurodzajną ziemią, rodzącą człowiekowi jedynie osty i ciernie, stały się dla wielu ludzi nieodłącznymi elementami tej formy ludzkiej aktywności. Księga Rodzaju na początki ludzkiej pracy patrzy jednak z zupełnie innej perspektywy niż przez pryzmat kary za grzech pierworodny.