Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Owocem modlitwy jest to, że człowiek będzie się modlił. To zaś, jak się nasze życie będzie zmieniać, i czy będzie się zmieniać – trzeba już zostawić Panu Bogu. Do nas należy tylko to, żebyśmy się modlili. Tego trzeba pilnować, żeby się codziennie modlić, bez względu na wszystkie okoliczności.
Pan Bóg jest zawsze przy nas, tylko my nie zawsze zwracamy na Niego uwagę – mówi o. dr. Szymon Hiżycki OSB, opat klasztoru benedyktynów w Tyńcu, w rozmowie z Patrykiem Lubryczyńskim.