logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Zdzisław J. Kijas OFMConv
Zwycięstwo przez miłość
Wychowawca
 


Było to rozładowanie atmosfery, uderzenie piorunu, to wywołało wielki wstrząs moralny w całym obozie...
Towarzysze o. Kolbego nie byli jego współbraćmi, ale gorliwy miłośnik dusz nie dał im umrzeć w rozpaczy.
Przecież twierdził, że nawet w śmierci głodowej nic nie mamy do stracenia, a wszystko do pozyskania.
Dopełniło się jego życie w całkowitej ofierze dla Niepokalanej – mógł być spokojny.
Spokój i pociechę wlewał też w serca tych, co z nim razem powoli konali...
 
Bunkier śmierci w Oświęcimiu śpiewał. Umierający śmiercią głodową towarzysze o. Kolbego śpiewali swą pieśń wielbiącą Boga. Zamiast krzyków rozpaczy, jakie w podobnych okolicznościach wychodziły z piwnic, z celi śmierci o. Kolbego popłynęła modlitwa.
I tak codziennie. Z celi, gdzie znajdował się czciciel Maryi, słyszano głośno odmawiane modlitwy i śpiewy. Ci, co byli bliżej bunkra śmierci i mieli doń dostęp, odnosili wrażenie, iż są w bliskości kościoła. Modlitwy prowadził o. Kolbe...
Nawet istoty rządzące w obozie w Oświęcimiu, u których z człowieczeństwa pozostał tylko wygląd zewnętrzny, musiały przyznać, że takiego jak o. Maksymilian “tutaj jeszcze nie mieli”.
 
Mijały dni, minęły dwa tygodnie. O. Kolbe żył jeszcze. Nadszedł dzień 14 sierpnia 1941 roku, wigilia święta Wniebowzięcia Matki Bożej... Długie życie o. Kolbego w bunkrze głodowym drażniło władze obozowe. Ponieważ nie umierał sam, postanowili go dobić.
W wigilię święta, ustanowionego na pamiątkę wzięcia Niepokalanej do nieba, do bunkra weszli Niemcy i zastali jeszcze trzech tylko żyjących i o. Maksymiliana. Trzej skazani, osłabieni głodem, leżeli na cemencie. O. Kolbe siedział oparty o ścianę i modlił się nad nimi...
 
Kierownik izby chorych Bock, ściśle mówiąc kat, “dawał po kolei każdemu ze skazanych zastrzyki kwasu karbolowego w żyły lewej ręki”. Ojciec Kolbe, modląc się, podał spokojnie lewą rękę dla śmiercionośnego zastrzyku i patrzył spokojnie w oczy katowi. Następnie Niemcy wyszli i o. Maksymilian szedł sam na spotkanie śmierci.
Umierał bez świadków, nie wiemy jak... Ale Niepokalana nie pozwoliła, by tak zupełnie ukrytą pozostała śmierć Jej gorliwego sługi.
 
Oto w kilka chwil po zastrzyku i wyjściu Niemców z bunkra śmierci wszedł tam więzień obozowy i pisarz bunkra, by wynieść ciała zmarłych i oczyścić celę śmierci.
“Gdy miałem ciało o. Kolbego wynieść z celi – zeznaje pod przysięgą – i drzwi otworzyłem, podpadło mi, że o. Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało. Każdemu podpadłaby ta pozycja i każdy sądziłby, że to jakiś święty. Jego twarz oblana była blaskiem pogody. Ciała innych więźniów zastałem leżące na posadzce, zbrudzone i o zrozpaczonych rysach. Pogodna, czysta twarz o. Maksymiliana promieniowała”(4).
 
Tak umierał Święty dwudziestego wieku. Święty o wielkim sercu i o wielkiej miłości. Umierał, broniąc godności człowieka. Oddał życie, aby ci, którzy pozostali przy życiu, nie stracili nadziei w dobro, człowieczeństwo i miłość Boga. Dawał sens temu, co wydawało się być bez sensu, stanął w obronie miłości, kiedy wszystko wokół wręcz krzyczało desperacko, że jej nie ma, że została zniszczona.
 
Zdzisław J. Kijas OFMConv
 

Przypisy
1 - List do braci Polaków w Mugenzai no Sono Niepokalanów, 4.11.1937, w: Maksymilian M. Kolbe, Wybór pism (WP), [red.] J. R. Bar, Warszawa 1973, nr 138, s. 205.
2 - WP, nr 269, s. 351.
3 - Na podstawie relacji br. Rufina Majdana, Amtitz, 11.10.1939, w: Konferencje, nr 231, ss. 365-366.
4 - A. Wojtczak, Święty Maksymilian, t. 1, ss. 300-306.
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
ks. Tadeusz Marcinkowski
Świadectwo życia oraz radykalizm ewangeliczny francuskiego apostoła Sahary, znanego z historii duchowości katolickiej jako Brat Karol od Jezusa, według kardynała Y.M.-J. Congara (1904-1995) jest „latarnią dla wieku atomowego” i drogowskazem dla wielu chrześcijan, którzy pragną naśladować Pana Jezusa w Jego ukrytym i ubogim życiu w Nazarecie. Jednocześnie jest wyzwaniem dla tych, którzy pogrążeni w duchowym letargu, zatracili swą chrześcijańską tożsamość i świadomość obecności i działania Boga w świecie. 
 
ks. Tadeusz Marcinkowski

Błogosławiony Ignacy Kłopotowski był wizjonerem, śnił o rzeczach wielkich. I nie tylko śnił. Tam, gdzie inni mówili o nieprzekraczalnych trudnościach, on uruchamiał wyobraźnię i zmysł wiary, szukając sposobów, by wcielić słowo, ideę, myśl w czyn. Idea była zazwyczaj odpowiedzią na palące potrzeby ludzi, czasu i środowisk, w których przyszło mu żyć oraz pracować. Widział więcej, dalej.

 
Stanisław Zasada
Czarny krzyż na białym tle jest na początku i końcu Mszy. Płacząca buzia w czasie wyznania żalu za grzechy. W czasie Komunii czerwone serce, a po Komunii kwiat. Przed Komunią na białej planszy pojawia się wyciągnięta ręka. Znaki wymyślił Krzysztof Lausch, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych nr 103 w Poznaniu. Mają pomóc osobom z upośledzeniem umysłowym przeżyć Mszę Świętą. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS