Dla chrześcijan w centrum tajemnicy paschalnej znajduje się zbawcza ofiara Jezusa uwieńczona Jego zwycięskim zmartwychwstaniem. Już na kartach Ewangelii widzimy, że uczniowie potrzebowali czasu, aby dojrzeć do przyjęcia i zrozumienia tej tajemnicy. Pascha także dla nas może oznaczać duchowy proces odrodzenia, ale tylko wtedy, kiedy wejdziemy w jej wyzwalającą dynamikę.
Dopóki nie pokochamy siebie, nie uznamy, że mamy prawo do upadku i popełnienia błędu, będziemy żyli w obawie o każdy nasz krok. W rezultacie starań o uniknięcie 30 procent pomyłek, z czasem zmarnujemy 70 procent talentów. W tym momencie z pomocą przychodzi święty Paweł, który do pierwszych chrześcijan pisał: Do wolności wyswobodził was Chrystus!
Z ojcem Mateuszem Hincem OFMCap, wykładowcą psychologii i psychoterapeutą, rozmawia Cezary Sękalski
Życie i śmierć są stanem zero-jedynkowym. Nie można częściowo żyć i nie można częściowo umrzeć. Ale przejście między tym stanem zero-jedynkowym wcale nie jest skokowe. Śmierć jest procesem zdysocjowanym w czasie. Nie jest kwestią określenie, w którym momencie dochodzi do śmierci człowieka, bo to nie jest możliwe. Naszym obowiązkiem jest stwierdzenie, czy człowiek żyje lub czy człowiek już nie żyje.
Z prof. Zbigniewem Włdarczykiem rozmawia Daina Kolbuszewska
Pewnego wieczoru zadzwonił telefon. Usłyszałam głos zdenerwowanej kobiety: "Moja córka zaginęła, szukam drugi dzień, powiadomiłam policję. Od jej koleżanek wiem, że chciała pomagać w hospicjum, tam dali mi Wasz numer... Czy pani ją zna, może tu była?" Długo rozmawiałyśmy. Chciałam pomóc choć w ten sposób. 23-letniej córki tej pani nie znałam...
Wyobraź sobie, że właśnie wyszedłeś z kanału – oblepiony błotem i innymi brudami. Przypadkowo okazało się, że wyjście z kanału znajduje się... w środku sali weselnej. Stajesz wobec eleganckiego, kulturalnego towarzystwa i nagle ktoś dyskretnie pokazuje ci łazienkę, daje czyste ubranie. Skrzywdził cię... czy pomógł?
W dzień ostateczny okaże się, jak bardzo mylili się ci, którzy w historii widzieli jedynie absurdalny splot przypadków bez sensu i bez celu. Tak nie jest! Historia ma swój punkt wyjścia i ma swój ostateczny cel, ukoronowanie, ukazanie logiki tego, co dotąd wydawało się niejasne.
Gdy współczesny czytelnik, zwłaszcza młody, czyta Jezusowe błogosławieństwa, może odnieść wrażenie, że ich słowa zostały wydobyte z jakiegoś językowego muzeum, spod sporej warstwy naftaliny: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem [...] królestwo...". Cóż to za obietnica królestwa, dzisiaj, w dobie demokracji, gdy obywatele ostatnich monarchii zastanawiają się, czy utrzymywanie dworu ma jeszcze sens!
Wybierzmy się dzisiaj na wycieczkę po niezwykłym mieście. Jest to miasto, w którym już żyjemy, a zarazem wciąż na niego czekamy; jego najlepszy znawca spośród ludzi – Autor Apokalipsy – widział je w wizji, a opisywał je tak, jakby to miasto było równocześnie kobietą: narzeczoną, a zarazem panną młodą, małżonką. Czy nie za dużo paradoksów jak na jeden artykuł?
Zmartwychwstanie to wielka tajemnica. Misterium. Jest wydarzeniem spoza czasu, które dokonało się w doczesności. W nim też najbardziej Jezus z Nazaretu objawił się jako Bóg. Zmartwychwstanie jest też wydarzeniem niepowtarzalnym, które dokonało się po raz pierwszy i jako takie nigdy się nie powtórzy. Jest gwarancją naszego zmartwychwstania...
Na końcu Apokalipsy, ostatniej księgi Biblii, znajdujemy wezwanie: „Przyjdź (Marana tha), Panie Jezu”. Co znaczą te słowa? Otóż chrześcijanie czasów apostolskich oczekiwali z ufnością na rychłe, powtórne przyjście Chrystusa, czyli na... koniec świata.
Czym dla Ojców jest post? Odpowiedzmy krótko: powstrzymywaniem się od jedzenia i picia. W kontekście egipskim podkreślić należy zwłaszcza ów drugi element: nie tyle głód dręczy mnicha na pustyni, co pragnienie.
Wierność to dar fundamentalny. Dzięki niej św. Józef mógł wypełnić Boże plany i własne zobowiązania. Bóg chciał, aby duchowy ojciec i stróż Zbawiciela świata był godny zaufania. By kierował się zawsze prawdą, miłością i wytrwałością. Józef zrozumiał, że Najwyższy przekazał mu służbę duchowego ojcostwa wobec Mesjasza...