Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Według tradycji, św. Józef zmarł 19 marca w ramionach Jezusa i w obecności Maryi. Z uwagi na jego spokojną śmierć jest czczony jako patron dobrej śmierci. Jako Oblubieniec Maryi i Opiekun małego Jezusa, troszczący się o codzienny byt swych najbliższych, stał się św. Józef opiekunem rodzin, natomiast ze względu na fach, którym się trudnił, został patronem rzemieślników, zwłaszcza parających się obróbką drewna, a więc cieśli, stolarzy i drwali.