O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Bóg powołał człowieka do wolności. Jak podaje Katechizm, „wolność jest zakorzenioną w rozumie i woli władzą działania lub niedziałania” (KKK 1731). Z jednej strony jest wielkim darem, ale wiąże się z równie wielką odpowiedzialnością. Oznacza to, że Bóg traktuje nas naprawdę poważnie. Nie jesteśmy marionetkami, które tylko pozornie żyją, a tak naprawdę są sterowane przez kogoś innego.