Najbardziej deformujące jest głoszenie ideałów i brak jakiejkolwiek próby życia według nich – zwłaszcza w stosunku do osób, które są formowane. Zajmowanie się formacją dorosłych było moim zawodowym marzeniem. Brzmi to nieco górnolotnie, ale taka jest prawda. Pamiętam pytanie, które usłyszałam na piątym roku studiów teologicznych, o pracę marzeń. Bez wahania odpowiedziałam wówczas, że byłaby to praca przy formacji dorosłych.
W perykopie z Łukaszowej Ewangelii przypatrujemy się dwom braciom, którzy z życiowym problemem – jak się mogło wydawać największym – przychodzą do Jezusa. Wnet się okaże, że pomoc Mistrza nie pójdzie po linii ludzkich oczekiwań, ale to dzięki niej człowiek może pójść w głąb i „tam” uzyskać od Jezusa niepomiernie więcej… W dzisiejszym słowie otrzymujemy niezwykłą szansę, by znów (choćby na trochę) opuścić to, co powierzchowne, „krzyczące” i krzykliwe, a wypłynąć na głębię (por. Łk 5, 4).