Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Bóg nie jest ograniczony w komunikowaniu się z człowiekiem; nie musi czekać na specjalne okoliczności i czasy. Może zwracać się do nas, kiedy chce i jak chce. To raczej my uważamy, że Boga można spotkać tylko w określonych miejscach i czasach. Dlatego tak często mamy trudności z Jego rozpoznaniem.