Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
Człowiek przychodzi na świat niezdolny do samodzielnego życia. Jego dalszy wzrost i rozwój uzależniony jest od tego, czy opiekujące się nim osoby dorosłe, zwłaszcza matka, zapewniają pełne zaspokojenie jego potrzeb, ochronę przed niebezpieczeństwem i niekorzystnymi czynnikami otaczającego świata. W pierwszym okresie życia wytwarza się symbiotyczna więź między niemowlęciem a matką. Więź ta uzyskuje z obu stron bardzo silne dodatnie wzmocnienie emocjonalne – u matki jest to miłość macierzyńska, a u dziecka szybko powstające przywiązanie do matki.