Czerwiec – Czas uwagi i ciepła
Światło i ciepło czerwca pozwalają człowiekowi odżyć. Wiosna przechodzi w lato. Zimne i ciepłe dni występują po sobie na przemian. Czerwiec jest miesiącem uwagi. Zauważamy, że dni są dłuższe i rozkoszujemy się ciepłem wieczorów. Każdego dnia coraz później robi się ciemno. Jednak czerwiec jest też miesiącem, w którym na początku niemal niedostrzegalnie dnia zaczyna ubywać. Dlatego czerwiec powinien stanowić dla nas okazję do nauki, jak mieć się na baczności. Powinniśmy zwracać uwagę na to, co w naszej duszy się rozwija, a co się kurczy, co możemy dopuścić, a od czego mamy się uwolnić. Wsłuchując się w rytm duszy, możemy za nim podążać, nie żyjąc wbrew naszej wewnętrznej naturze. Uwaga oznacza, że we wszystkim, co czynimy, odczuwamy tajemnicę naszych czynów. Uważne spotkanie odsłania tajemnicę tkwiącą w każdym podobnym kontakcie. W spotkaniu z drugim człowiekiem odkrywam swoją prawdziwą istotę i tajemnicę tej osoby, w której objawia się oblicze Boga.
Czasami w pierwszych dniach czerwca jest gorąco niczym w kanikułę, a potem znów nastaje chłodniejszy okres. Jednak w pewnym momencie ciepło zaczyna dominować nad zimnem: 22 czerwca zaczyna się kalendarzowe lato. Na początku tej pory w naszych szerokościach geograficznych mamy najdłuższy dzień w roku. Potem dni stają się znów krótsze. Kościół ustanowił uroczystość Narodzenia Jana Chrzciciela na 24 czerwca. W wigilię tego dnia obchodzimy też święto związane z letnim przesileniem. Prorok Jan wypowiada słynne słowa co do osoby Jezusa Chrystusa: „Potrzeba, aby On wzrastał, a ja żebym się umniejszał” (J 3,30). Kościół odniósł je do słońca, które jest symbolem Jezusa Chrystusa wschodzącego w naszych sercach jak ta najjaśniejsza gwiazda na niebie.
W lecie nasza uwaga skupia się często wokół słońca. Zastanawiamy się, czy będzie dziś świeciło, czy może przysłonią je chmury i spadnie deszcz? Czy będzie gorąco? Od dawna ludzie mieli szczególny stosunek do słońca. W wielu religiach było ono czczone jako bóstwo. Słońce ogrzewa i rozjaśnia ziemię. Jego światło może leczyć. Jednak jeśli ktoś za bardzo się wystawia na jego działanie i to tylko po to, aby się opalić, może poznać również jego niebezpieczne strony.
Wczesne chrześcijaństwo wiązało kult słońca – rozpowszechniony m.in. w Grecji i w Rzymie – z osobą Jezusa Chrystusa: On jest prawdziwym Słońcem. Przy Jego narodzinach wschodzi słońce, dlatego święto narodzin zostało ustalone na dzień, kiedy słońce jest najniżej położone. W Wielkanoc czcimy Słońce Zmartwychwstania, które pokonuje ciemności śmierci. W uroczystość Jana Chrzciciela obchodzimy przesilenie; od tego dnia słońce zacznie wcześniej zachodzić. Jan wskazuje na Jezusa: „Potrzeba, aby On wzrastał, a ja się umniejszał”. Kościół każdego ranka sławi Pana za to, że Jego słońce wschodzi nad naszym życiem. Wieczorem zaś modli się, aby światło Chrystusa nie zachodziło w naszych sercach.
Życzę Wam takiego lata, w którym wszystko, czego doświadczacie od natury, będziecie dostrzegać jako symbol własnego życia, abyście w słońcu widzieli światło Boga i Jego uzdrawiającą, ogrzewającą miłość.
Życzę Wam lata, w którym słońce wypędzi wszelkie zimno i ciemności z Waszych serc i napełni Was swoim ciepłem oraz blaskiem.
Życzę Wam przede wszystkim miesiąca uwagi. Uczcie się jej, gdy rano wstajecie, kiedy idziecie do pracy i przez cały dzień. Zauważycie wówczas, że Wasze życie stanie się bardziej intensywne, a sami wpadniecie na ślad tajemnicy czasu i rytmu Waszych dusz.