Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Według św. Ignacego celem życia jest zjednoczenie z Bogiem. Ale jaki jest mój Bóg? Czy mój obraz Boga nie blokuje relacji z Nim? Czy wierzę, że Bóg mnie kocha, czy raczej się Go obawiam i uważam Go za zagrożenie dla mojej wolności? Czy przypadkiem nie stworzyłem sobie obrazu Boga, którego nie da się pokochać?