logo
Wtorek, 14 maja 2024 r.
imieniny:
Bonifacego, Julity, Macieja – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Ireneusz Mroczkowski
Publiczne fałszowanie moralności
Kwartalnik Homo Dei
 


Aż do absurdu

Po pierwsze, należy pamiętać, że w historii ludzkiej refleksji nad moralnością rozum był i jest narażony na instrumentalizację. W określaniu dobra i zła rozum często ulegał emocjom, przyjemnościom, władzy. Dlatego w każdym podręczniku do historii etyki spotykamy panoramę stanowisk sprzecznych w określaniu tego, co jest dobre czy złe moralnie. Każdego przytomnego człowieka musi zastanowić ilość sprzecznych teorii etycznych uzasadniających taką czy inną moralność. Przed tym problemem stają uczący etyki w polskich szkołach. Na dobrą sprawę każdy współczesny etyk, chociażby głosił takie poglądy jak Singer, Środa czy Hartmann, znajdzie swojego "guru" "uzasadniającego" zafałszowaną racjonalność moralną.

I to jest druga płaszczyzna obrony. Trzeba widzieć sprzeczność tych racjonalizacji z rzeczywistością życia, trzeba widzieć praktyczne skutki tych poglądów. I tak np. po doświadczeniach komunizmu nikt nie chce - przynajmniej oficjalnie - opierać polityki oświatowej na założeniach etycznych Marksa, Engelsa czy Lenina. Nie ma też jeszcze na razie wielu odważnych, aby oprzeć ją konsekwentnie na założeniach postmodernistycznych. W miarę odporni na ideologiczne zafałszowania moralności ludzie widzą, że zanik obiektywnej wiedzy moralnej i opartego na niej wychowania owocuje koniecznością zwiększenia - czasami aż do absurdu - liczby policjantów oraz niebywałym rozrostem nakazów i  zakazów prawnych.

Skutkuje on też zwielokrotnioną liczbą osób uzależnionych, zniszczonym środowiskiem naturalnym, rosnącą nierównością społeczną. Absurdalność zafałszowanej moralności kłuje w oczy absurdalnymi skutkami społecznymi. Trzeba umieć je dostrzegać i po prostu demaskować.

Nie można jednak na tym poprzestać. Dlatego w trzecim punkcie należy mówić o konieczności rozwijania etyki personalistycznej, która opiera tożsamość podmiotu działania moralnego na  poszukiwaniu istoty natury ludzkiej, w krytycznym dialogu z wynikami współczesnych nauk o człowieku, szczególnie biologią, psychologią i socjologią. Do tego zachęcał konsekwentnie Jan Paweł II we wspomnianej encyklice Veritatis splendor. Wierzył on, że rozum jest w stanie odkryć podstawowe zasady moralne, a poprawnie ukształtowane sumienie nie tylko nakłania do czynienia dobra, ale też pomaga rozwiązać liczne dylematy moralne współczesnego człowieka. Tak rozumiana etyka personalistyczna znajduje oparcie w Starym i Nowym Testamencie. Religijne wsparcie w poszukiwaniu prawdy moralnej zawsze okazywało się potrzebne, a dzisiaj wydaje się nawet wprost konieczne.

Relatywizacje etyczne

Wcale nie jest przypadkiem, że największe współczesne relatywizacje etyczne (marksistowska, freudowska i nietzscheańska) zrodziły się w głowach wielkich "mistrzów podejrzenia" i ateistów. Jakkolwiek byśmy oceniali ich dokonania, nie ulega wątpliwości, że nie zgadzali się oni ze sobą w odpowiedzi na najważniejsze pytania: Jak mamy wieść dobrze, sensownie i odpowiedzialnie swoje życie? Jak powinniśmy kształtować relacje międzyludzkie? Według jakich zasad powinny być regulowane poszczególne dziedziny życia społecznego? (A. Anzenbacher, Wprowadzenie do etyki, Kraków 2008, s. 227).

Na te pytania chrześcijanie znajdują odpowiedź w Dekalogu i Kazaniu na górze. Tu znajduje się najbardziej skuteczna broń przeciwko współczesnej kakofonii moralnej. Po Katechizmie Kościoła Katolickiego i encyklice Veritatis splendor doczekaliśmy się niezwykle potrzebnego dokumentu Papieskiej Komisji Biblijnej, przedstawiającego kompetentny i współczesny wykład biblijnych podstaw moralności chrześcijańskiej (Papieska Komisja Biblijna, Biblia a moralność. Biblijne korzenie postępowania chrześcijańskiego, Kielce 2009). Autorzy są przekonani, że Dekalog kryje w sobie wszystkie elementy konieczne do stworzenia refleksji moralnej wystarczająco zrównoważonej i dostosowanej do naszych czasów.

Nie wystarczy go jednak przetłumaczyć z hebrajskiego. Trzeba go przełożyć z języka apodyktycznych praw i obowiązków na język moralności opartej na wartościach. Otworzy się wtedy szeroką drogę do moralności prawdziwie oswobadzającej Taka moralność opiera się na następujących wartościach: oddawanie kultu jedynemu Absolutowi, szanowanie obecności i misji Boga w świecie, docenianie sakralnego wymiaru czasu, szanowanie rodziny, promowanie prawa do życia, utrzymywanie jedności pary ludzkiej męża i żony, obrona prawa każdego do własnej wolności i godności szanowanej przez wszystkich, chronienie reputacji innych, szanowanie osób, które należą do danego domu, rodziny i przedsiębiorstwa, pozostawienie drugiemu jego własności materialnej [tamże, s. 49)].
 
strona: 1 2 3 4 5 6 7