logo
Wtorek, 14 maja 2024 r.
imieniny:
Bonifacego, Julity, Macieja – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Ireneusz Mroczkowski
Publiczne fałszowanie moralności
Kwartalnik Homo Dei
 


"Kultura" wzajemnych oskarżeń

Benedykt XVI pisze: Prawdziwe, najpoważniejsze niebezpieczeństwo naszych czasów tkwi w braku równowagi między możliwościami technicznymi a siłą moralną. Bezpieczeństwo, którego potrzebujemy jako podstawy naszej godności i wolności, nie może ostatecznie pochodzić od technicznych systemów kontroli, ale może wypływać tylko z siły moralnej człowieka (J. Ratzinger, Europa Benedykta w kryzysie kultur, Częstochowa 2005, s. 43). W przeciwnym razie mamy "kulturę" wzajemnych oskarżeń, chociażby kobiet wobec mężczyzn (vide feminizm), obłudną tzw. poprawność polityczną, przerost regulacji prawnych czy złudną "ucieczkę od wolności" (do tytułu słynnej książki E. Fromma [przyp. red.]). we wszelkiego rodzaju uzależnienia. Reakcją polskich duszpasterzy na fałszowanie sumień powinno być kształtowanie sumień Polaków. Na tym polu Kościół jest dzisiaj wezwany do szczególnej aktywności. Psycholodzy, socjolodzy, a często i pedagodzy pokazują liczne uwarunkowania motywacji ludzkich działań, ale nie istotę sumienia. Etycy chrześcijańscy nie mogą nie zauważać dorobku tych nauk.

Z niebezpieczeństwa psychologizowania sumienia nie wynika bowiem konieczność eliminacji psychologii czy socjologii z chrześcijańskiej formacji sumienia. Przeciwnie, potrzeba twórczej współpracy teologów z psychologami i pedagogami w wypracowywaniu programów katechetycznych, wychowawczych i terapeutycznych.

Fałszowanie języka

W opisanej wyżej sytuacji zamieszania w sprawach moralnych nie jest trudno manipulować moralnością nie tylko młodzieży, ale i starszych. Jeśli o istocie manipulacji stanowi kłamstwo i niezdawanie sobie sprawy przez manipulowanego, że jest do czegoś nakłaniany, K.Chudy pisze, że manipulacja jest oddziaływaniem na świadomość jednostkową lub zbiorową za pomocą sposobów i środków o charakterze informacyjnym, emocjonalnym, ekonomicznym, organizacyjnym itp., których bezpośrednim celem jest ukierunkowanie sądów poznawczych, skłanianie do podejmowania określonych decyzji lub wykonywania określonych czynów, formowanie światopoglądu, kształtowanie postaw, a nawet osobowości, i którym towarzyszy założenie o zasadniczej niejawności (utrudnieniu lub uniemożliwieniu odkrycia przez przedmiot manipulacji) tych sposobów lub środków [Kłamstwo jako metoda. Esej o społeczeństwie i kłamstwie - 2, Warszawa 2007, s. 27]), to kłamstwem w zafałszowanej moralności jest brak obiektywnej prawdy moralnej, natomiast nieświadomość tego, że jest się manipulowanym, osiąga się poprzez zafałszowane sumienie.

Fałszywe sumienie manipulatorów nie tylko nie zwalnia ich z odpowiedzialności moralnej, ale czyni z nich gorszycieli. W takiej roli występują najczęściej - jak ich nazywa o. M. Zięba - "pop-psycholodzy, pop-genetycy i pop-socjolodzy", wmawiający człowiekowi, że jego celem jest maksymalne doznanie przyjemności, motywem działania geny, a regulatorem życia społecznego prawa ewolucji i wolnego rynku.

Idole młodzieży

Najskuteczniejszymi środkami tak rozumianej manipulacji moralnością są środki masowego przekazu, zwłaszcza z ich propagowaniem złych idoli młodzieżowych. O Zięba mówi o nich w taki sposób: Są nimi modelki, które całe swoje życie podporządkowują redukowaniu spożywanych kalorii, gwiazdy telewizyjne wiążące swoje działania z poziomem oglądalności, sportowcy faszerujący się chemią czy tacy naukowcy, którzy się  zabijają o rozgłos. Tymczasem wszyscy ci ludzie poprzez totalne oddanie się swojemu wąskiemu celowi najczęściej zaniedbali świat ludzkich relacji. I oni stają się wzorami, tłumaczą nam, jakie jest życie. A w sprawach ludzkich są to najczęściej półanalfabeci, emocjonalne dzieciaki lub troglodyci albo też cyniczni hochsztaplerzy. Wie pani, jakie pytanie usłyszałem w TV, wpadając przypadkowo na ogólnodostępny kanał MTV Polska? Młode dziewczę do nastolatka, który próbuje podbić jej serce: "A gdyby moja 80-letnia babcia powiedziała, że chciałaby mieć z tobą seks, czy zrobiłbyś to, żeby mnie zdobyć?" Chciało mi się wymiotować (Fast food, fast fun, fast sex. Rozmowa z Maciejem Ziębą, "Gazeta Wyborcza", 9 października 2009 r., s. 23) - dodaje o. Zięba.

Niestety, młodzież nie wymiotuje, słuchając takich dialogów. Wielu starszych manipulatorów moralnością udaje, że nie słyszy i nie widzi tego rodzaju patologii, zwłaszcza gdy zależy im na oglądalności danego programu i płynących stąd konkretnych korzyściach finansowych. Inni puszczają oko do publiczności, dając do zrozumienia, że to tylko niewinna ekspresja młodzieńczej niedojrzałości. Jeszcze inni cieszą się, że znalazł się sposób na rozluźnienie sztywnych norm moralności katolickiej, hamującej jakoby radość i spontaniczność życia. Inni wreszcie wykorzystują cynicznie takie programy do mniej czy bardziej ukrytych form odciągania młodzieży od Kościoła.
 
strona: 1 2 3 4 5 6 7