logo
Wtorek, 14 maja 2024 r.
imieniny:
Bonifacego, Julity, Macieja – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Ireneusz Mroczkowski
Publiczne fałszowanie moralności
Kwartalnik Homo Dei
 


Antywartości

W języku zafałszowanym, propagującym antywartości, zniekształca się znaczenia. Nie mówi się o zabiciu człowieka w jego wczesnej fazie rozwoju, ale o aborcji. Ludzki zarodek jest przedmiotem badawczym. Pomoc kobiecie za pomocą internetu w farmakologicznym zabiciu dziecka nazywa się wirtualnym trzymaniem za rękę (tworzą w internecie wirtualne sieci pomocy w wyszukiwaniu środków aborcyjnych i towarzyszeniu godzina po godzinie kobiecie, która na bieżąco informuje o stanie swojego samopoczucia [oczywiście doskonałego...] po zażyciu takiego środka). Nienaturalne związki małżeńskie nazywają się alternatywnymi związkami małżeńskimi.

Nieograniczone wręcz możliwości manipulacyjne w dziedzinie moralności stwarza łączenie słowa "wolność" z czynnym przekraczaniem granic dobra i zła. Taka wolność jest "łamaniem schematów", "naruszaniem tabu", "nadążaniem za nowoczesnością" i - oczywiście - "byciem postępowym". Wierność określonym zasadom moralnym kojarzona jest z konserwatyzmem, zacofaniem, zaściankowością. Określenie "konserwatysta moralny" staje się takim samym epitetem jak "reakcjonista religijny" za czasów minionego systemu. Zafałszowany język zawiera ukryty komunikat, że obiektywny porządek moralny jest czymś przestarzałym, nienowoczesnym, zacofanym, związanym z prawicą polityczną (najlepiej tzw. skrajną).

Wolny rynek wartości moralnych

Czy nie jest zastanawiające, że postępowość moralna utożsamia się dzisiaj tak samo z feminizmem, kulturą homoseksualną, neutralnością światopoglądową państwa, jak i publicznymi opowieściami tzw. celebrytów o ich pijaństwie, zdradach małżeńskich, hedonizmie moralnym? Wolny rynek wartości moralnych, codziennie dostępny w każdym telewizorze, internecie, magazynach dla młodzieży, tabloidach i reklamach, nawet nie udaje, że ma do czynienia z niezmiennymi zasadami moralnymi, sumieniem, sprawnością moralną czy - broń Boże! - z heroizmem moralnym. Ci, którzy ośmielają się o tym mówić, są oszołomami, ciemnogrodem, prawicą. Jeśli zdarzy się, że stanowią większość w danym społeczeństwie, nawołuje się ich do szanowania praw mniejszości. Jeśli mają nieszczęście być w mniejszości, nikt się z nimi nie liczy, ponieważ prawda - także moralna - powinna być ustalana według zasad demokracji.

Cynicznie wykorzystuje się słabości moralne pojedynczych osób (rzecz jasna tych stojących po "niewłaściwej" stronie barykady) do dezawuowania ich przekonań moralnych. Katoliczki, które dopuszczają się aborcji, dowodzą obłudnej dwuznaczności nauki Kościoła. Ksiądz pedofil jest owocem wychowania w celibacie, zaś przemoc w tradycyjnej rodzinie katolickiej świadczy o strukturalnym złu takiego modelu rodziny. Konsekwentnie też grzeszący ksiądz jest reprezentantem wszystkich księży, a Polak wyrządzający w czasie wojny krzywdę Żydowi wyssał antysemityzm z mlekiem matki.

Kiedy wolno więcej i dlaczego?

Kunszt manipulacyjny widać też w odpowiednim wyakcentowaniu przyczyn i pokazaniu dobrych intencji ludzi, którzy popełniają ewidentnie złe czyny. Niemal klasyczne stało się tłumaczenie talentem haniebnych zachowań ludzi sztuki. Tym ludziom "wolno więcej", tym bardziej że jako wytłumaczenie można zawsze wskazać ich skomplikowane życie psychiczne,  szczególną wrażliwość, czasami zranienia z dzieciństwa, złe stosunki społeczne. Jeśli doda się obłudę społeczną i tzw. dobre intencje czyniącego zło, to można usprawiedliwić nie tylko in vitro, ale nawet zabicie dwudziestodwutygodniowego dziecka żyjącego w łonie matki.

W publicznym fałszowaniu moralności używa się często wobec przeciwników retoryki nienawiści, natomiast wobec "swoich" popełniających czyny ewidentnie niemoralne stosuje się retorykę empatii. Według M. Głowińskiego, w retoryce nienawiści polemistę traktuje się jak wroga, natomiast w retoryce empatii polemista jest przeciwnikiem (Głowiński pisze, że w retoryce nienawiści ten, przeciwko komu dyskurs jest kierowany, jest pojmowany jako wróg, a więc ktoś wyzbyty wszelkich racji, ktoś, którego w życiu publicznym trzeba wszelkimi dostępnymi środkami zdezawuować, unieszkodliwić czy wręcz zniszczyć.

W retoryce niewykluczającej choćby minimalnego udziału empatii ten, z którym podmiot polemizuje, przeciw któremu kieruje swoją wypowiedź, traktowany jest jednak nie jako wróg, ale jako przeciwnik [Retoryka nienawiści, "Gazeta Wyborcza", 14-15 listopada 2009 r., s. 24]. Fałszerze moralności często zwolenników obiektywnej prawdy moralnej traktują jako wrogów, ponieważ ci mieliby głosić racje bezwzględne, chcąc unicestwić (moralnie) inaczej myślących, i nie uznają kompromisów moralnych.
 
strona: 1 2 3 4 5 6 7