Pismo Święte ukazuje dwa interesujące, choć skrajnie różne obrazy domów, do których możemy się wprowadzić. Jezus zaprasza nas do zamieszkania w Jego słowie. Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami (J 8, 31). W jednym z psalmów Bóg z kolei przestrzega nas przed słowem, które niszczy: Twój język jest jak ostra brzytwa, sprawco podstępu (Ps 52, 4).
Jeśli samoocena powstaje w domu słowa, które niszczy, to będzie niska. Krytycznie będziemy oceniali i samych siebie, i innych. Jeśli odkryjemy, że zamieszkaliśmy w tym domu, że widzimy siebie i innych w negatywnym świetle, wówczas należy się bezzwłocznie wyprowadzić. Musimy się wymknąć pod osłoną nocy i zamieszkać w słowie Pana. Ucieczka z domu destrukcyjnego słowa jest dobrym obrazem wewnętrznego uzdrowienia.
Cały ten proces jest doświadczeniem uzdrawiającej mocy Boga, dzięki której człowiek uzmysławia sobie, że jest godny miłości (uzdrawianie wizerunku), że sam może kochać i przebaczać innym (uzdrawianie relacji) lub że może z wdzięcznością zintegrować bolesne przeżycie z przeszłości (uzdrawianie wspomnień). Każde z takich uzdrowień dokonuje się dzięki życiu pełnemu wiary w słowo Boże. Przyjrzymy się im teraz kolejno.
Budynki świątynne zamieniane w sale wystawowe, magazyny czy nawet... dyskoteki. Smutny obraz zamarłego życia religijnego Europy Zachodniej w każdej chwili może dotrzeć również do Polski. Z drugiej strony – desakralizacja świata nie udała się, mimo agresywnych prób, ani bolszewikom, ani protestanckim czy jeszcze wcześniej bizantyjskim ikonoklastom. Jakie jednak znaczenie mają dla naszej wiary wizerunki świętych i samego Chrystusa, że, na przestrzeni wieków, co i rusz padają ofiarami tak ogromnej agresji?
Z ks. Edwardem Stańkiem rozmawia Jan, czytelnik czasopisma