logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Egon Kapellari
Sztuka umierania
Wydawnictwo M
 


Tytuł: Sztuka umierania
Autor: Kapellari Egon
Przekład Jacek Jurczyski SDB
Wydawca: Wydawnictwo M; Kraków 2006
Tytul oryginalu: Und dann der Tod...
ISBN 83-7221-686-X
Okładka: Oprawa miękka
Wymiary: 140x202 mm
Kup tą książkę

 
FRANCISZEK KSAWERY - Samotna śmierć na granicy
 
3 grudnia 1552 roku, na małej wyspie Sancian położonej na redzie zamkniętego chińskiego miasta portowego Kanton, w wieku zaledwie czterdziestu sześciu lat, w samotności, zmarł jezuita Franciszek Ksawery - w świecie Francisco de Jassu y Javier. Podobnie jak Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów, wywodził się on ze szlacheckiego rodu zamieszkującego północną Hiszpanię. W wieku dziewiętnastu lat bogaty w talenty serca i ducha młodzieniec udaje się do Paryża, aby rozpocząć studia na tamtejszym uniwersytecie. Na miejscu uległ czarowi dużo starszego Ignacego. W 1534 roku w małej kaplicy na paryskim Montmartre wraz z czterema innymi towarzyszami Ignacego zobowiązał się do życia w ubóstwie, czystości, posłuszeństwie oraz do działalności misyjnej w Ziemi Świętej - a jeśliby to nie było możliwe - gdziekolwiek, gdzie zażyczy sobie papież.
 
Niegdysiejszy o. cer Ignacy nazwał swoją z początku niewielką trzódkę "proporcem Jezusa". Wkrótce jednak miała ona liczyć tysiące członków i znacznie się przyczynić do reformy Kościoła. Odnowa katolicyzmu, ruch w Kościele katolickim jako odpowiedź na wyzwanie rzucone przez reformację protestancką, rozpoczęła się, pisze Reinhold Schneider, "nie jako działanie na zewnątrz; wydaje się, jak gdyby obrońcy starej wiary pragnęli zejść z pola bitwy; powrócili oni jednak do wnętrza Kościoła i duszy, aby po latach ukrycia pojawić się z nową siłą". Odnosiło się to także do przyszłych jezuitów. Grupa sześciu mężczyzn nie znała jeszcze woli Bożej co do ich konkretnej drogi. Następują lata wędrówki przez Francję, Lotaryngię i Tyrol do Wenecji i Rzymu. "Dlaczego tak bardzo pragniecie udać się do Jerozolimy? Italia jest dobrą i prawdziwą Jerozolimą" - zwraca się Papież Paweł III do braci, a Chrystus oznajmia Ignacemu podczas jednej z wizji: "W Rzymie otrzymacie łaskę".
 
Dla Franciszka Ksawerego .Jerozolimą. miała zostać nie Italia, lecz Azja. Król Portugalii poprosił Ignacego o misjonarzy dla swojego chwiejnego królestwa w Indiach Wschodnich, zaś mistrz posłał tam być może najbliższego mu ze swoich towarzyszy. Było to pożegnanie na zawsze. "Franciszek - stwierdza dalej Reinhold Schneider - postrzegał w posiadłości kolonialnej niezmierzone królestwo dusz, które trzeba było, wytężając wszystkie siły, zdobyć dopiero krok po kroku".
 
Niewymowne trudy czekały hiszpańskiego ojca podczas morskiej podróży z Lizbony wzdłuż wybrzeży Afryki do Goa i dalej przez Moluki i Japonię do wybrzeży Chin, gdzie miało dobiec kresu jego życie. Bezowocność działań, "spory z żądnymi zysków chrześcijanami, pogańskimi kapłanami, demonicznymi siłami i żywiołami". przeplatały się z taką pełnią mistycznych pociech, że często zdawało mu się, że nie będzie w stanie znieść ciężaru tej łaski. Był to czas wielkiej mistyki, kiedy w rodzinnych stronach, w klasztorach hiszpańskich odcięci od świata samotnością, mnisi i mniszki "znosili cierpienia z nadmiaru światła".
 
Franciszek ukochał ubogich ludzi, których napotkał zwłaszcza na Molukach, gdzie jego zasiew wydał obfity plon. Podejmował wysiłki, często bezowocne, aby nauczyć się ich języka. Najtrudniejsza okazała się wyprawa do Japonii. Nie był w stanie pokonać bariery językowej, wyśmiano go i choć był posłańcem króla Portugalii, nie został przyjęty na dworze cesarskim. Pomimo to w Yamaguchi powstała kwitnąca wspólnota chrześcijańska.
 
Zamknięty pozostał przed nim bezmiar cesarstwa Chin. "Przeczuwał, że decydujące zwycięstwo krzyża musi zostać osiągnięte w tym kraju". Mimo że wiedział, iż intruzom grożą srogie kary, był zdecydowany przekroczyć jego granice; nawet gdyby trzeba było przypłacić to męczeństwem. Chiński kupiec mający za pokaźną kwotę przewieźć go na stały ląd, zwodził duchownego wciąż nowymi obietnicami. Drugi jezuita, który zwątpił w sens całego przedsięwzięcia, został przez Franciszka zwolniony ze ślubów i powrócił do Europy.
 
W samotności i bez osiągnięcia wyznaczonego sobie celu zmarł święty mąż na febrę malaryczną, spoglądając na wybrzeże chińskiego mocarstwa. Podobny był do ziarna pszenicy, które musi umrzeć, aby przynieść owoc. Kilkadziesiąt lat później Chiny otwarły swoje podwoje dla chrześcijaństwa, a także dla zakonu jezuitów, który mógł tam rozwinąć szeroką działalność. Członkowie zgromadzenia, jak np. ojciec Johann Adam Schall z Kolonii, zostali nawet astronomami na dworze cesarskim w Pekinie.

Zobacz także
Józef Augustyn SJ
Życie jest darem Boga już dzisiaj. Kochając Go całym sercem, całą duszą, całym umysłem i całą mocą, nie tylko dążymy do wieczności, ale tworzymy nasze życie doczesne, dzisiaj, teraz. Chrystus każe nam przyjąć życie doczesne, kochać je jako wielki Jego dar. I to nie tylko wtedy, gdy płynie ono przyjemnie, ale także wówczas – a może szczególnie wtedy – gdy naznaczone bywa trudem i cierpieniem. 
 
ks. dr Johannes Gamperl
Dopóki jeszcze muszą przebywać w czyśćcu, dopóty należą do tzw. Kościoła cierpiącego. Właśnie po przeistoczeniu możemy każdego z nich osobno i imiennie poprzez naszą modlitwę przedstawić i położyć Panu Bogu na Sercu, aby jak najszybciej mógł wejść do Jego chwały. 
 
ks. Mateusz Szerszeń CSMA
Zdarza się czasem, że przychodzą do mnie ludzie, którzy pytają w jaki sposób osiągać mistyczne stany lub doświadczać nadprzyrodzonych wizji. Ich pragnienie duchowego rozwoju i naśladowania wielkich mistyków jest tak wielkie, że zaczynają posługiwać się językiem, który właściwie uniemożliwia jakiekolwiek działania w kierunku rzetelnej pracy duchowej i pokornego prowadzenia przez Boga.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS