W dniu święceń dziennikarka zapytała mnie „dlaczego?”. Odpowiedziałem jej, że Panu Bogu się nie odmawia. To przekonanie nadal we mnie głęboko tkwi. Jak Pan Bóg woła, to trzeba iść. Był czas kiedy mocno przeżywałem śmierć żony. Pisałem trochę wierszy. Ale to był też czas, kiedy powołanie zaczynało się we mnie krystalizować. Nie na zasadzie impulsu, ale coraz intensywniej o tym myślałem.
O powołaniu, rodzinie i kapłaństwie opowiada ks. Antoni Kieniewicz, który po śmierci swojej żony, w wieku 69 lat, został kapłanem.
Dla wierzących taka mądrość to zgorszenie, a dla pogan, czyli także Greków, głupstwo (Por. 1 Kor 1, 23). Być może Jezus zdawał sobie z tego sprawę, zanim św. Paweł napisał o tym w swoim liście. Tak czy owak, Jezus uświadamia Grekom, że jeśli chodzi im o filozoficzne pogwarki, to przy całej dobrej woli, trafili na niewłaściwego człowieka.