Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Każde dziecko jest utalentowane. Każde ma swoje indywidualne zdolności, predyspozycje, umiejętności wyróżniające go spośród rówieśników. I nie musi to być nic wielkiego i nadzwyczajnego. Czasami może to być drobna umiejętność, nawet taka, której nie zauważamy na pierwszy rzut oka. Jak zatem wspierać wnuczkę lub wnuka w odkrywaniu i rozwijaniu swoich zdolności? Jaką rolę w tym procesie mogą odegrać dziadkowie? I co zrobić, by zachować równowagę pomiędzy rozwijaniem talentów a pracą nad tym, co sprawia dziecku trudność?