Czy człowiek ma prawo do popełniania błędów? Jeśli tak, to czy każdy? Analizując sposób wychowania wielu pokoleń, można dojść do wniosku, że polegał on na tym, aby nauczyć nas żyć bez żadnej wpadki. Każdy błąd jest przecież oceniany, jeśli nie stopniem, to minusem lub też uwagą – pisemną lub ustną. Oczywiście to dorośli wystawiają ocenę dzieciom i młodzieży. I nie mam tu wcale na myśli tylko szkoły. Takie podejście do sprawy nie przynosi jednak rezultatu w postaci bezbłędnych i nieomylnych dorosłych, którzy nigdy nic nie zepsują i o niczym nigdy nie zapomną...
To już w okresie dzieciństwa przygotowujemy się do małżeństwa czy do życia konsekrowanego. Nie zachowując czystości, wnosimy wszystkich partnerów i partnerki do życia małżeńskiego i zakonnego. Tylko w Miłości i przez doświadczenie czystej miłości drugiego człowieka możemy zdrowieć i dojrzewać. Dojrzała wspólnota, do której trafia kandydat czy kandydatka, by przygotować się do służby Bogu i ludziom w życiu konsekrowanym, może pomóc w dojrzewaniu i wolnym wyborze swojej drogi życiowej.