Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Matka Boża wezwała nas w Fatimie, abyśmy się często modlili i czynili ofiary za zmarłych. „Chcecie poświęcić się Panu Bogu, bądźcie więc gotowi do złożenia Mu ofiary i przyjęcia każdego cierpienia, które na was ześle, jako pokutę i zadośćuczynienie za tak wiele grzechów, które Go obrażają!”. Słowa te skierowała do trójki małych dzieci, którym się ukazała w Fatimie. Z pewnością dzisiaj, kiedy ludzie myślą o rzeczach materialnych i doczesnych, modlitwa o nawrócenie jest jedną z najważniejszych, ale mimo tego powinniśmy i musimy poprzez naszą modlitwę i ofiarę pomagać duszom zmarłych.