logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Pascal Ide
Czy możliwe jest przebaczenie
Wydawnictwo WAM
 


Przekład
Małgorzata Zaręba

format: 136x210 mm
stron: 219
ISBN: 83-7097-664-6
cena: 25.90 zł

(C) Wydawnictwo WAM, 2000
31-501 Kraków, ul. Kopernika 26


 

ROZDZIAŁ 3 (cz. I)

Przebaczenie to akt sprawiedliwości czy miłości?

Stajemy wobec dwóch przeciwstawnych opinii: przebaczenie jest aktem sprawiedliwości czy też aktem miłości, miłosierdzia.

Jeżeli jest aktem sprawiedliwości, to jest obowiązkiem; ale nie można nakazać przebaczenia. Skądinąd prawo określa, co jest sprawiedliwe; przebaczenie nie jest aktem formalnym, angażujemy w nie sumienie, podczas gdy prawo jest od sumienia niezależne. Ponadto, czy można sobie wyobrazić prawo, które żądałoby siedemdziesięciosiedmiokrotnego przebaczenia? Marksizm, sprowadziwszy stosunki do sprawiedliwości (i do braterstwa nienawidzących władzę, braterstwa proletariuszy), spustoszył przebaczenie, identyfikowane z mieszczaństwem (por. ANEKS II). Ta współzależność jest intrygująca z powodu kontrastu.

Natomiast jeżeli przebaczenie jest aktem darmowym, nie jest już potrzebne w stosunkach międzyludzkich. Niemożliwe jest budowanie jakiegokolwiek życia we wspólnocie bez przebaczenia: "Świat, z którego wyeliminujemy przebaczenie, może być tylko światem zimnej, bezwzględnej sprawiedliwości, w imię której będzie dochodził swych praw w stosunku do drugiego, a drzemiące w człowieku egoizmy różnego gatunku mogą albo zamienić życie i współżycie ludzi w system ucisku słabszych przez silniejszych, albo też w arenę nieustannej walki jednych przeciw drugim".

Zresztą, statystycznie, nawet wśród najbardziej świętych, nieuniknione są nie tylko rany, ale również, na nieszczęście, niesprawiedliwość i obraza: nie ma w tej konstatacji żadnego fatalizmu, ponieważ wolność nie zobowiązuje nigdy do czynienia zła, lecz tylko przywołujemy fakty. "Mimo całego zaufania, jakie możemy mieć wzajemnie do siebie, zawsze są słowa, które ranią; postawy, w których ktoś się wysuwa do przodu; sytuacje, w których zderzają się drażliwe usposobienia". I tylko przebaczenie odnawia doprowadzoną do rozkładu wspólnotę. "Dlatego - kontynuuje Jean Vanier - życie wspólne zawiera w sobie pewien krzyż, nieustanny wysiłek i akceptację, polegającą na codziennym wzajemnym wybaczaniu". Lub też raczej pozostaje ono udziałem osób wyjątkowych i przez to samo staje się aktem wyjątkowym.

I wreszcie, a trudność ta nie należy do najmniejszych, czy traktowanie przebaczenia jako czystej łaski nie jest czynieniem z niego wroga sprawiedliwości? Czy przebaczenie nie podkopuje samych podstaw społeczeństwa? "Wielkość Starego Testamentu, uważa francuski filozof Emmanuel Lévinas, polega na tym, że pozostaje on czuły na przelaną krew, że nie może odmówić sprawiedliwości temu, kto domaga się pomsty, że czuje odrazę do przebaczenia udzielanego per procura, bowiem prawo do niego ma tylko sama ofiara".

Te delikatne kwestie wymagają odpowiedzi w kilku etapach.

 

1. Przebaczenie nie jest aktem sprawiedliwości

Bycie sprawiedliwym, jak już wiadomo, polega na oddawaniu każdemu tego, na co zasługuje. Kupienie bagietki za cztery franki nie jest wspaniałomyślne ani wielkoduszne, lecz po prostu sprawiedliwe, ponieważ jest to cena, po jakiej piekarnia sprzedaje bagietki. Ojciec Pustyni, Abba Makary "miał psa, który wiernie łaził za nim wszędzie. Pewnego dnia, gdy szedł przez pustynię, dogonił go pewien wieśniak, który powiedział: "Abba, dzisiaj twój pies zjadł jedną z moich kur. - Dobrze, że mi o tym mówisz, odciął się starzec; z tego powodu dziś wieczorem nie dam mu jeść"". To prawie że przeciwieństwo miłosierdzia, które szanuje miarę sprawiedliwości...

Sprawiedliwość wymaga, aby wina została ukarana. Mogę puścić coś w niepamięć, ale, w świetle sprawiedliwości, słuszne jest, abym dochodził swych praw, abym przestał narażać istnienie przyjaźni. Z drugiej strony, przebaczyć, według definicji słownika Larousse'a, to "zrzec się kary". Oto dlaczego przebaczenie i sprawiedliwość są, jeżeli nie wrogimi sobie braćmi, to sobie co najmniej obce. "Kodeks karny, komentuje Alain Woodrow, nie zna słowa przebaczyć. W świetle prawa przebaczenie nie istnieje. Społeczeństwo ściga przestępców, a ofiary mogą domagać się odszkodowania jako powód wnoszący sprawę. Przebaczenie jest rzadką, heroiczną cnotą, istniejącą wbrew naturze, jest darem nadmiaru".

Ta różnica może mieć istotne konsekwencje. Pierwszy krok ku przebaczeniu należy do obrażonego, który nie oczekuje takiego zachowania ze strony obrażającego. Żądać inicjatywy od obrażającego to z jednej strony sprowadzić przebaczenie do powinności, a więc do aktu sprawiedliwości, a przede wszystkim ryzykować tym, że się nigdy nie wybaczy.

 

2. Przebaczenie jest aktem miłości

Przebaczenie wymazuje dług i wyrzeka się uzasadnionej zemsty. Jest ono aktem miłosierdzia, a więc czymś więcej niż sprawiedliwość115. Rzeczywiście, samo słowo przebaczenie przypomina o tym (w języku francuskim par-don, czyli: parfait - doskonały i don - dar): przebaczenie jest darem doskonałym. Otóż dar jest aktem darmowym; przeciwstawia się należności czy długowi, które są domeną sprawiedliwości. "Na czym polega przebaczenie? - pyta Jean-Marie Pohier. - Na tym, aby nie kazać płacić".

Akt przebaczenia jest nie tylko aktem wolności, jak twierdzą niektórzy, to jest również kwestia osądzenia, lecz to akt darmowy, ponieważ jest aktem miłosierdzia.

Jorge Valls, pisarz kubański, który ponad dwadzieścia lat przebywał w więzieniach reżimu Fidela Castro, mówi: "Wiecie, nie jest to konieczne, by świat mógł istnieć. Nie jest to konieczne, by mój grzech został odpuszczony, ale Bóg nam i tak wybaczył. Jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga".

Oto dlaczego przebaczenie jest aktem miłości.

6 listopada 1982, w ogrodach Trocadéro, szesnastoletnia Chantal siedzi obok dziewiętnastoletniego Frédérica. Kochają się. On gorączkowo naciska palcem na spust i zabija ją. W piątek, 5 października 1984 Frédéric staje przed ławą przysięgłych i zeznaje: "Nie mogę zrozumieć, co zrobiłem, więc nie mam wyrzutów sumienia. Zabicie jej było rozwiązaniem, które pozwalało mi ochronić ją przed innymi, zachować Chantal na wieki".

Następnie ojciec Chantal spokojnym głosem zeznaje jako świadek. I nagle wszystko trzęsie się w tej, na nieszczęście banalnej, tragedii.

- Jestem pewny, że Chantal żyje, w Radości. Jestem przede wszystkim ojcem, potem katolikiem i chcę urzeczywistniać to w moim życiu. Jej odejście zasmuciło mnie, ale wiem, że jest szczęśliwa. Dzisiaj martwię się o Frédérica. Gdyby to jeden z mych synów znajdował się na jego miejscu, nie byłbym bardziej poruszony. Chcę mu pomóc, aby nie zmarnował życia. Martwię się o jego przyszłość, o to, co zrobi po wyjściu z więzienia. Modliłem się za niego. To wszystko.

Przysięgli - siedem kobiet, dwaj mężczyźni - mają łzy w oczach. Teraz słuchają matki Chantal. Ten sam dźwięk, jakby nierealny:

- Od kiedy poznała Frédérica, Chantal uważała, że należy mu pomóc, zająć się nim. Ostrzegaliśmy ją, ale ona była wielkoduszna i nieostrożna, a w dodatku kusiła i była kuszona. Widywała go o wiele za często. Nie powiedziała nam, że nie mogła sobie z tym poradzić. Frédéric miał spojrzenie kogoś z innego świata. Powiedziała mi: to dziecko. Nieszczęsny.

Mama Chantal, matka dziewięciorga dzieci, daje świadectwo swej wiary:

- Kiedy jest się chrześcijaninem, nie sądzi się. Ja przebaczyłam. Potem dostałam list od Frédérica, w którym prosi mnie o przebaczenie. Chciałam pójść dalej. Spotkać się z rodzicami Frédérica, dzielić wraz z nimi tą straszliwą sytuację. To Frédéric potrzebuje pomocy.

Frédéric spuszcza wzrok, aby ukryć łzy. Matka Chantal odwraca się do niego:

- Wiesz, że nie jesteś sam.

Wymiana dwóch uśmiechów, uśmiechów niewypowiedzianych.

Ale przebaczenie niesie ze sobą również nieoczekiwane uwolnienie.

Poniedziałek. Koniec tragedii przed paryską ławą przysięgłych. Ale jaki będzie koniec po oświadczeniu wypowiedzianym z taką determinacją?

Przewodniczący Giresse ogłasza:

- Otrzymałem list od oskarżonego. Prosi on swego adwokata, aby go nie bronił.

Pytanie do Frédérica:

- Dlaczego?

- Panie Przewodniczący, nie chcę ranić rodziców Chantal.

- Proszę zaufać swemu obrońcy.

Henri Saludo, oskarżyciel, szkicuje portret oskarżonego:

- Osobnik skrajnie posesywny. Agresywny. Kamienne serce po morderstwie. Nieczuły podczas całego śledztwa. Zabicie tej, którą kochał, było dla niego zwycięstwem nad sobą samym.

Prokurator, świadomy wielkiej odpowiedzialności w tym, jak można było sądzić, banalnym procesie, przyznaje:

- Nigdy nie słyszeliśmy równie pięknych słów w tym przybytku sprawiedliwości. Ale ja reprezentuję społeczeństwo. A wy, panie i panowie przysięgli, nie możecie zdradzić interesów społecznych. Dekalog mówi: "Nie zabijaj". Pozwolę sobie dodać: zwłaszcza z tak mało znaczących powodów. Domagam się dziesięciu lat więzienia.

Pan Jean-Jacques Recoules nie porusza tematu środowiska Chantal i Frédérica. Jest oszczędny w słowach:

- Frédéric był sam. Miał przyjaciółkę, która była bardziej motywem jego życia niż przedmiotem miłości. Dzisiaj wszyscy są z nim, gotowi mu pomóc. Pozwólcie zabłąkanej owcy wrócić do stada.

Ostatnie słowo należy do Frédérica:

- Chciałbym być godnym zaufania rodziców Chantal.

Dwie godziny tajnej narady. Pięć lat więzienia. Obrońca klepie po policzku oskarżonego. Dzięki zwolnieniu warunkowemu Frédéric wyjdzie na Boże Narodzenie. Święto Odrodzenia".

 

3. Czy przebaczenie jest wrogiem sprawiedliwości?

Zarzuty pojawiają się często i mają swoją wagę. Tymczasem, należy to stwierdzić jasno, "tak wielkodusznie wymagane przebaczenie nie niweczy obiektywnych wymagań sprawiedliwości". Uwaga Oliviera Abela może uwieść, lecz nie jest pełna: "Ta opozycja przebaczenia i sprawiedliwości pozwala wypunktować liczne problemy. Na każdym spośród nich, z powodu nadmiaru i z powodu braków, przebaczenie określa granice sprawiedliwości i na odwrót. Jest nawet możliwe, aby przebaczenie, jako problem, było poszukiwaniem prawa, odkrywaniem tego, co poza nie wykracza lub też stanowi brak, a czego prawo nie rozumie".

Opinia, według której powinność jest dla przebaczenia tym, czym sprawiedliwość dla miłosierdzia (albo, mówiąc krócej, dla miłości). Tomasz z Akwinu wypowiadał się na temat stosunków między sprawiedliwością i miłosierdziem. Sprawiedliwość jest jak gdyby porcją włożoną w kanapkę, otoczoną miłosierdziem, które otacza ją z obydwu stron. Rzeczywiście, z jednej strony miłosierdzie jest nadmiarem sprawiedliwości. Jeżeli na przykład sprawiedliwość wymaga, abym płacił podatki, to miłość popycha mnie do tego, abym dał pieniądze na taki czy inny cel dobroczynny, co oznacza dwie różne rzeczy: po pierwsze, miara miłości przewyższa miarę sprawiedliwości; następnie i w konsekwencji tego, sprawiedliwość nie jest przeciwieństwem miłości.

Takie jest znaczenie charakterystycznej Mateuszowej przypowieści o robotnikach, którzy pracowali od jedenastej godziny (Mt 20, 1-6). Właściciel winnicy obiecuje jednego denara tym, których najął o pierwszej, a później najmuje robotników o trzeciej, o szóstej i nawet o jedenastej. Wszystkim płaci tak samo po denarze.

Oczywiście, moneta symbolizuje tu przede wszystkim łaskę Bożą, łaskawe ocalenie, do którego przybyli jako ostatni (to znaczy poganie) mają takie samo prawo jak ci powołani jako pierwsi (to znaczy Żydzi). Ale szkoda byłoby wywoływać spięcie w zawartej w tej przypowieści nauce etycznej. Robotnicy pracujący od pierwszej oburzają się: zapłatę mierzy się według pracy; czy więc gospodarz winnicy nie jest niesprawiedliwy? Jego odpowiedź streszcza naukę na temat podziwu godnej równowagi pomiędzy sprawiedliwością i miłosierdziem: "Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź!" Tak oto uszanowany zostaje nakaz sprawiedliwości: gospodarz daje to, co jest winien. "Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?" Oto nakaz miłości (oznajmiony słowem "dawać"), który Jezus pokazuje jako fundament nie będący niczym innym jak czystą bezinteresownością ("tak mi się podoba") w imię samej nieskończonej i niewyobrażalnej dobroci Boga ("jestem dobry"). Tak samo przebaczenie przewyższa to, co jest powinnością, jest czymś w rodzaju nadanej łaski.

Potwierdza to S. Breton. Na pytanie: "Czy jest jakaś różnica między przebaczeniem i łaską?", odpowiada: "Tak i nie: przebaczenie może istnieć jedynie w ramach prawa nadmiaru".

Ale jeżeli przebaczenie jest czymś więcej niż sprawiedliwość, to nie oznacza to, że nakaz sprawiedliwości powinien zostać wypełniony, aby nastąpiło przebaczenie. Przeciwnie, często potrzeba, aby to drugie poprzedzało egzekucję, jeżeli w ogóle ma stać się możliwe.

Jacqueline, 50 lat, prawie nie utrzymuje kontaktów z synem, od kiedy się zaręczył. Od dnia ślubu ledwo się do siebie odzywają. Ona jest przekonana, że to z winy księdza, który dał im ślub; niektóre nieszczęsne uwagi w trakcie kazania pozwalają w to wierzyć. Jacqueline ma straszliwy żal do księdza. Chciałaby się z nim spotkać, aby wyjaśnić wszystko i wyświetlić prawdę. Wydaje się jej, że dotrze do autentycznej sprawiedliwości. Mówi o tym pewnej przyjaciółce, która w końcu pyta: "Sądzisz, że pozwoliłabyś mówić temu księdzu? Myślisz, że będziesz gotowa słuchać tego, co ci powie?" Jacqueline zastanawia się i musi wyznać: "Nie, rzeczywiście, rzuciłabym mu w twarz całą moją gorycz". Zrozumiała wtedy, że jej rzekome zabieganie o sprawiedliwość jest głównie podyktowane chęcią zemsty. Ryzykuje więc bardzo, że rozminie się z celem i straci umiar. Jacqueline będzie potrzebowała przebaczenia, które pozwoliłoby jej przywrócić prawdę i sprawiedliwość.

W zupełnie naturalny sposób dotarliśmy do drugiego punktu: miłosierdzie znajduje się również z tej strony sprawiedliwości, która opiera się na nim122. Idąc tym tropem, Jan Paweł II nie zawaha się stwierdzić, że "właściwie rozumiana sprawiedliwość stanowi poniekąd cel przebaczenia"123. Rzeczywiście, przebaczenie odnawia wspólnotę między osobami; sprawiedliwość zakłada, że istnieje jakiś związek międzyludzki. Przebaczenie i miłość pozwalają więc przeżywać związek sprawiedliwości.

W Trzech muszkieterach rygorystyczna sprawiedliwość, jaka dokonuje się poprzez sąd nad Milady de Winter, nie przeszkadza w przebaczeniu. Oto co mówi Athos (Lord de Winter, kat Lille i d'Artagnan będą się przed tym wzdragać): "Przebaczam ci, pani, mówi, zło, które mi wyrządziłaś; przebaczam ci moją zrujnowaną przyszłość, stracony honor, moją splamioną miłość i moje zbawienie, na zawsze już naznaczone przez rozpacz, w jaką mnie zepchnęłaś. Umieraj w pokoju".

 

4. Przebaczenie związane ze sprawiedliwością

Przebaczenie nie przeciwstawia się nakazom sprawiedliwości, ale kierując się swoimi własnymi nakazami doskonali je i nadaje im swój sens: służba miłości. Hojność udzielonego przebaczenia przypomina, że sprawiedliwość istnieje dla miłości.

William Szekspir, który jest być może wielkim dramaturgiem przebaczenia (i jego wyróżnienia w ramach sprawiedliwości), pokazuje, że przebaczenie nie jest zniesieniem porządku sprawiedliwości. Zna on jego rangę, skoro wkłada w usta króla Cymbelina te słowa: "dziś hasłem naszym będzie przebaczenie!". Nie wyrzeka się sprawiedliwości. W Otellu na przykład Desdemona wybaczyła swemu mężowi, ponieważ umierając bierze winę na siebie. Na pytanie Emilii: "Któż jest sprawcą tego?", odpowiada: "Nikt, ja sama. Bądź zdrowa", co Otello odczytuje niesłusznie jako przyznanie się do winy. To nic, że zakończenie byłoby nie do zniesienia, gdyby ohydny łajdak Jagon nie został ukarany. Zostaje on wydany w ręce nowego zarządcy Cypru, Kasja: "Od was, panie rządco, zależy kara tego piekielnika. Czas, miejsce, rodzaj mąk: obostrz je, obostrz" (str. 456) - mówi Lodowiko do Kasja na końcu tragedii.

Sprawiedliwość została najmocniej podkreślona w Miarce za miarkę. Niemożliwe jest streszczenie tutaj tej imponującej sztuki; jej całość zmierza do końcowej sceny, która sama zajmuje cały piąty akt. Wszystkie postacie popełniły błąd i, aby mieć swój udział w łasce przebaczenia udzielonego przez Księcia, muszą poddać się surowości sądu, którą symbolizuje tytuł sztuki, i która ostatecznie nie zostanie dokonana. Angelo zasłużył na śmierć; uznaje to przed księciem: "Nie chciej przeciągać sądu na mą hańbę; Wyznanie moje niech wszystko zakończy; A bezpośredni wyrok i śmierć moja - Oto jedyna łaska, której żądam"128. Ale żal wypełnia również jego serce, w którym prawda mierzona jest świadomością winy, jaką czuje Angelo, a więc żalem, jaki ona za sobą pociąga: "Mnie równie smutno, żem ten sprawił smutek, A w sercu moim tkwi żal tak głęboki, Że nie o łaskę, ale o śmierć błagam, Bo tysiąc razy na śmierć zasłużyłem"129. Skoro uszanowano sprawiedliwość, Książę może okazać miłosierdzie.
Wreszcie, kiedy Lady Makbet błąka się po nocy starając się zmyć krew ze swoich rąk, lekarz, który ją obserwuje, zauważa: "Jej potrzebniejszy ksiądz niż lekarz, Boże, przebacz nam grzesznym!".

 

5. Pragnienie przebaczenia jest zapisane w sercu każdego człowieka

Pozostaje do wyjaśnienia jedna wątpliwość: jak wpisać przebaczenie w nasze stosunki z innymi ludźmi, aby nie przerodziło się ono w należność? Przebaczenie przewyższa wszelką sprawiedliwość: nie może być nakazem prawa. Rozpoznaliśmy w nim jednak pewną potrzebę, która nie ujmuje niczego bezinteresowności. Czyż nie ma w tym paradoksu?

Wydaje mi się, że droga w kierunku rozwiązania jest następująca (należałoby problem rozwinąć ze względu na jego znaczenie, które nie jest proporcjonalne do ilości miejsca, jakie mu poświęcamy). Tak jak pokazuje to św. Tomasz, idąc za Arystotelesem, człowiek jest w naturalny sposób wyposażony w skłonność, pociąg w kierunku bliźniego, jest więc skłonny jeżeli nie do przyjaźni ze wszystkimi, co materialnie jest niemożliwe (zarysowuje się ona w jedności świętych i w pełni zrealizuje się tylko w niebie), to przynajmniej do harmonii, do jedności wśród ludzi. Przebaczenie odnawia utraconą więź, zachwianą jedność. W tym znaczeniu istnieje jakiś zarys naturalnej skłonności do przebaczenia, wpisanej w serce każdego człowieka, i cierpienie zasiane przez podział, jak by nie było ukryte, jak bardzo usprawiedliwiony byłby konflikt czy zemsta wytworzone przez obrazę, jest oznaką głębi tej skłonności. Taka skłonność nie odbiera niczego bezinteresowności przebaczenia, ale opiera ją na pragnieniu, jakie człowiek żywi nie tworząc jej.

"Moim zdaniem, wyjaśnia Aëlred de Rievaulx w pięknej książce o przyjaźni, to przede wszystkim sama natura odbiła w ludzkim sercu to dążenie do przyjaźni... to On, Istota Najwyższa, stworzył wszystkie byty, ustawiając je na ich miejscach, rozdzielając je dyskretnie w swoim czasie. Chciał On, idąc za wskazówkami swego Wiecznego Umysłu, aby wszystkie Jego stworzenia żyły w pokoju i łączyły się we wspólnoty; i żeby wszyscy, w ten sposób, od Bytu wszechwładnie i czysto Jednego, przejęli ślad jedności".

Te rozważania zachęcają do wniosku, który zasługiwałby na rozwinięcie. Jeżeli przebaczenie nie jest sprowadzalne do czystej bezinteresowności, powinno ono znaleźć określone miejsce w życiu politycznym, pod karą zasłużenia sobie na opinię Julesa Micheleta: "Samowola, która stanowi podstawę tej teologii [samej sprawiedliwości], znajdzie się wszędzie, z rozpaczliwą wiernością, w instytucjach politycznych, wszędzie tam, gdzie człowiek sądził, że buduje schronienie Sprawiedliwości. Monarchia boska, monarchia ludzka rządzą dla swych wybranych. Gdzie więc schroni się człowiek? Prawdziwa Łaska króluje w niebie, a łaska tu na dole. [...] Rewolucja nie jest niczym innym jask opóźnioną reakcją Sprawiedliwości skierowaną przeciw rządom łaski i religii Łaski".


Zobacz także
Wojciech Giertych OP

Syn marnotrawny był człowiekiem – według dzisiejszych standardów – otwartym. Nie widział swej przyszłości w ciasnych ramkach instytucji, jaką był klan rodzinny. Był ciekaw świata, chciał przygód, nowości, świeżych inicjatyw w życiu. Zwrócił się więc do ojca z żądaniem: „daj mi część własności, która na mnie przypada” (Łk 15,12), i gdy otrzymał swoją należność, ruszył w świat.

 
Rafał Tryścień
Jan Eckhart, Johannes Eckhart, Eckhart von Hochheim, urodził się w Hochheim, koło Goty na terenie Turyngii ok. 1260 r. Nowicjat w zakonie kaznodziejskim odbył Erfurcie. Nie jest znane dokładne miejsce odbywania studiów teologicznych, przygotowujących do kapłaństwa, prawdopodobnie było to dominikańskie Studium Generalne w Kolonii. W 1294 przebywał w Paryżu, jako wykładowca filozofii w studium generalnym...
 
Siostra Milena
Każdy z nas może stać się ewangelicznym Samarytaninem w obecności chorego, przelewając na innych swoją miłość do bliźniego, wyrażającą się w trosce o dobro drugiego. Miłość jest twórcza. Wystarczy użyczyć swych rąk, nóg, oczu i rozumu... Ta samarytańska posługa chorym i cierpiącym, jest posługą przez którą wyraża się miłość i czułość do chorego, która sprawia, że dany człowiek czuje się kochany.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS