logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
O.Tomasz Kwiecień OP
Doskonalsi od aniołów
Głos Ojca Pio
 


- Często nasze europejskie liturgie są bardzo skostniałe i statyczne, różnią się też nieco od tych, które przyjęto w Ameryce Południowej czy w Afryce, gdzie na Mszach Świętych odbywa się taniec i wyraźnie uzewnętrznia się radość. Jeden z polskich teologów stwierdził nawet, że nasze Eucharystie przypominają kondukt pogrzebowy…
 
Gdyby był to przynajmniej pochód, wówczas byłoby już całkiem nieźle. Najczęściej po przyjściu do świątyni, siadamy w ławce, gdzie w bezruchu, jakby w tle,  trwamy przez jakiś czas.
Mówiąc o spontaniczności i radosnym, żywym przeżywaniu Mszy Świętej, nie musimy odwoływać się do liturgii afrykańskich, ponieważ w Polsce tradycyjna liturgia bizantyjsko-słowiańska jest pełna ruchu i dynamiki. Pełnego rozumienia liturgii uczyłem się, często uczestnicząc w liturgiach tego obrządku. Tam zauważyłem, że podczas celebracji ksiądz niejako tańczy.
 
- Tam właśnie Ojciec odkrył i docenił modlitwę ciałem?
 
W naszym dominikańskim sposobie sprawowania liturgii cielesność odgrywa dość znaczącą rolę. W chórze zakonnym podczas modlitwy często wstajemy, siadamy, kłaniamy się itp. Codziennie po nieszporach uczestniczymy w procesji do obrazu Matki Bożej.
Dla mnie przełom w zrozumieniu istoty liturgii stanowiły studia w Rzymie, gdzie w sobotnie wieczory chodziłem do kolegium rosyjskiego na Wieczernię. Tam zauważyłem wielką różnicę pomiędzy celebracją nieszporów w obrządku bizantyjsko-słowiańskim a rzymsko-katolickim. Nasze łacińskie nieszpory wyglądają tak, że celebrans po rozpoczęciu wspólnej modlitwy siada na miejscu przewodniczenia, którego już później nie opuści nawet na sekundę, chyba że pójdzie okadzić ołtarz. W rycie bizantyjsko-słowiańskim ksiądz ciągle jest w ruchu: okadza cały kościół, całuje ikony, wchodzi za ikonostas, wychodzi na zewnątrz, otwiera królewską bramę… W swojej modlitwie bizantyjski kapłan jest podobny do św. Dominika, który obchodził świątynię, witał i wizytował ołtarze podczas modlitwy. Chyba nie można zaprzeczyć, że tak wypełnianej modlitwie brak duchowości?
 
- Nie obawia się Ojciec, że może pojawić się niebezpieczeństwo przeakcentowania roli ciała na modlitwie? 
 
Nie mam obaw przed posługiwaniem się ciałem w liturgii pod warunkiem, że nie będzie to radosna twórczość. Tylko ona może doprowadzić do odwrócenia uwagi od Pana Boga, a skupienia jej wyłącznie na sobie; na tym, by dobrze się czuć podczas liturgii. Niebezpieczeństwo pojawia się wówczas, kiedy mówimy: wymyślmy coś, aby zaangażować ciało w liturgię. Tylko nie owo „wymyślmy”! Trzeba „przyjrzeć się” wszystkiemu, co ludzie robili przez dwa tysiące lat w trakcie wspólnej modlitwy i wykorzystać ich doświadczenia.
Tradycja zachodnia w liturgii czy modlitwie ma swoje sposoby posługiwania się ciałem. Zawarte w niej postawy są dobre, ponieważ przez pokolenia je sprawdzano. Nie widzę powodów, aby w naszych świątyniach tańczyć w rytm bębenka, ale dostrzegam wiele powodów, aby wskrzesić procesje, które w średniowieczu stanowiły typowy wyraz chrześcijańskiej pobożności. Dawniej procesje nie były „smutnym szuraniem nogami” jak w kondukcie pogrzebowym, a niestety w ten sposób często towarzyszymy Panu Jezusowi podczas uroczystości Bożego Ciała. W średniowieczu ludzie idący w procesji krok taneczny – poddany pewnym ograniczeniom – dostosowywali do melodii.
 
- Niekiedy czyniony na czole znak krzyża jest tylko zewnętrzną formą czy gestem, który mało angażuje ducha. Co zrobić, aby duch towarzyszył ciału?
 
Po prostu myśleć. Świadomie czyniony znak krzyża przemienia. Niekiedy jednak również mechaniczne wykonywanie tego gestu nie jest takie złe, ponieważ w naszym życiu i ludzkiej emocjonalności pojawiają się różne trudne sytuacje. Bywa, że taki gest to jedyna dostępna w danej chwili forma modlitwy. Gdy przeżywamy trudności i wewnętrzne rozbicie, kiedy jesteśmy biedni, poranieni, pobici – powtarzając za Stachurą „cali zbudowani z ran” – pozostaje nam tylko bić pokłony, czynić znaki krzyża (czasami nawet bezmyślnie).
Myślę, że w chrześcijańskiej pobożności nadal nie ufamy ciału. Oczywiście, ciało jest trudne, zwłaszcza w jego seksualnym aspekcie, ale pamiętajmy, że Syn Boży przyjął ludzkie ciało i stał się człowiekiem.
 
- Zastanawia mnie jedna sprawa: w niebie święci nie mają ciała, a modlą się w sposób doskonały. Czy wykorzystanie ciała podczas modlitwy jest koniecznie potrzebne? Przecież często kojarzymy modlitwę raczej z duszą…
 
Nie powinniśmy duchowości kojarzyć z duszą, lecz z Duchem Świętym. Aniołowie modlą się na sposób anielski, a ludzie powinni modlić się po ludzku. Natomiast święci oczekują na zmartwychwstanie ciał.
 
 
Zobacz także
Ewelina Gładysz, Przemysław Radzyński

Czasem jesteśmy w takim momencie, że nie wiemy w jaką stronę należy pójść. Życiowe decyzje ukierunkowują nas w konkretną stronę, a to może być trudne, bo chcielibyśmy sobie zostawić możliwość wyboru. Ale rzeczy piękne w naszym życiu, na ogół wiążą się z podejmowaniem ryzyka

–  mówi br. Wojciech Jerie, jeden z trzech Polaków we wspólnocie braci z Taize, w rozmowie z Eweliną Gładysz i Przemysławem Radzyńskim

 
Ewelina Gładysz, Przemysław Radzyński
Dzisiaj w zlaicyzowanym świecie słowo „mistyka” albo jest w ogóle nieczytelne, niezrozumiałe, albo kojarzy się z „czymś” nadzwyczajnym, nadludzkim, tajemniczym, tylko dla wybranych, świętych, nadludzi. Tak jedno, jak i drugie spojrzenie jest niewłaściwe, nie odzwierciedla prawdziwej treści tego pojęcia. Słyszymy o mistyce gór, mistyce muzyki czy też mistyce buddyjskiej, hinduistycznej. W każdym z tych przypadków będzie miała ona inne znaczenie.

Z ks. Pawłem Bajgerem rozmawiają: Agata Rajwa i Joanna Świątkiewicz
 
Ewelina Gładysz, Przemysław Radzyński
Wśród mistrzów życia duchowego byli tacy, którzy działali na niewielkim terenie i mieli ograniczony krąg odbiorców. Propozycje formacyjne niektórych z nich traciły swoją aktualność wraz z przemianami społecznymi i kulturalnymi. Byli jednak i tacy, którzy odcisnęli ogromne piętno na rozwoju duchowości chrześcijańskiej, a ich propozycja do dziś pozostaje niezwykle aktualna. Do takich z pewnością należy św. Ignacy Loyola. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS