logo
Poniedziałek, 13 maja 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego, Roberta, Andrzeja, Marii – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Bruno Maggioni
Ewangeliczne opowieści o Męce Pańskiej
Wydawnictwo Salwator
 


Tytuł oryginału: I racconti evangelici della passione

Tłumaczenie: ks. Jarosław Merecki SDS

340 stron - format A5

(C) Cittadella Editrice - Assisi 2001
(C) for the Polish Edition - Wydawnictwo SALWATOR 2002

ISBN 83-88119-22-2, 2001
30-364 Kraków, ul. św. Jacka 16


 

Getsemani w Ewangelii według św. Mateusza
(Mt 26, 36-46)

Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: "Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił". Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę.  Wtedy rzekł do nich: "Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną". I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty". Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: "Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe". Powtórnie odszedł i tak się modlił: "Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja". Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich: "Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca".

Opowieść św. Mateusza powtarza prawie dokładnie treść przedstawioną przez św. Marka (14, 32-42): strukturę, tematy, zdania i słowa. Mamy tu powtórne oddzielenie uczniów od Jezusa, ich trzykrotne budzenie, trzykrotną modlitwę Jezusa. Identyczne jest również napięcie między Jezusem a uczniami; napięcie między Jezusem a Ojcem jest natomiast bardziej dyskretne. Identyczne są dwa główne tematy chrystologiczny i parenetyczny. Trzeba by tu zatem powtórzyć wiele rzeczy, o których już powiedzieliśmy. Nie ma takiej potrzeby, dlatego podkreślimy tylko to, co w jakiś sposób odsłania myśl św. Mateusza. Pewne jest, że ma on - będąc wierny tradycji św. Marka - swój styl i swoją teologię.
Jedyny bohater

Św. Mateusz poprawia językowo relację św. Marka, eliminując stylistyczne chropowatości. Zmienia nieraz kolejność słów, aby nadać zdaniom bardziej potoczysty styl. Wprowadza uściślenia, aby lepiej określić działania. W rezultacie otrzymujemy uporządkowaną narrację. Na przykład trzykrotne budzenie uczniów jest bardziej zrozumiałe: Jezus najpierw trzy razy modli się, a potem wraca.
Nie są to tylko poprawki stylistyczne i strukturalne. Św. Mateusz wprowadza pewne zmiany, które przy powierzchownej lekturze wydają się nic nie zmieniać, ale uważna lektura pokazuje, że są one teologicznie doniosłe.

Oto dwa przykłady. Św. Marek skonstruował scenę, w której Jezus porusza się wprawdzie między różnymi osobami, ale jest jedynym podmiotem, który działa i mówi. Św. Mateusz nie tylko przejmuje ten scenariusz, lecz jeszcze go uwydatnia. Dlatego zmienia pierwsze zdanie św. Marka ("przyszli do ogrodu"), pisząc: "Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu". Podmiotem jest tu Jezus a nie cała grupa. W ten sposób Jezus jest podmiotem wszystkich zdań, bez wyjątku od początku do końca. Podkreśla to jeszcze bardziej centralne miejsce Jego postaci.
W wyrażeniu "usiądźcie tutaj" św. Marek posługuje się powszechnie używanym przysłówkiem hode. Św. Mateusz używa natomiast słowa autou ("właśnie tutaj"), które jest rzadko używanym wyrażeniem przysłówkowym. Biblia grecka używa go jednak w opowieści o ofierze Izaaka: "Zostańcie tu (autou) z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was"(Rz 22, 5). W ten sposób ta mała zmiana wiąże mękę Jezusa z ofiarą Abrahama. Jest to bez wątpienia bardzo sugestywne odniesienie.

Trwoga Jezusa

W opisie trwogi Jezusa św. Mateusz opuszcza użyte przez św. Marka zbyt dramatyczne słowo ekthambeísthai i zastępuje je słowem lupeîsthai ("odczuwać smutek"). Jezus jest smutny i zatrwożony, ale nie "skamieniały". Ewangelista użył już tego czasownika na określenie smutku uczniów, którzy słyszą zapowiedź męki (por. Mt 17, 23), a także na określenie obawy przed zbyt surowymi wymaganiami królestwa (por. Mt 19, 22).
Mowa o trwodze Jezusa wprowadzona jest przez czasownik erxato ("zaczął"). Św. Mateusz posługuje się tym czasownikiem dla wyrażenia decydujących wyborów, punktów zwrotnych w życiu Jezusa. W stosunku do tego co było wcześniej, zacząć oznacza coś nowego: zaczyna się tu coś, co będzie miało ciąg dalszy. Czasownik ten ma jednak jeszcze jeden sens - "poprzedzania", "rozpoczynania", tak jak przewodnik, który wytycza drogę. Ten ostatni sens jest być może najbardziej istotny, zawiera bowiem ziarno naśladowania.
P. Bonnard słusznie zauważa, że trwoga Jezusa nie jest trwogą płynącą z wątpienia, lecz z bolesnego posłuszeństwa. Jezus pozostaje nieustannie w postawie fundamentalnego posłuszeństwa. Nie przychodzi Mu na myśl, że człowiek mógłby czynić własną wolę, a nie wolę Ojca. Wobec zbliżającej się męki prosi jednak, aby - jeśli to możliwe - wola Boga została zmieniona.

Modlitwa Jezusa

Oryginalność interpretacji św. Mateusza ukazuje przede wszystkim sposób, w jaki formułuje on modlitwę Jezusa do Ojca. Św. Mateusz wymienia modlitwy, aby podkreślić, że Jezus modlił się trzy razy. Liczba trzy wskazuje na żarliwość. Wszystkie trzy modlitwy są wyrażone w formie bezpośredniej. Ewangelista nie nakłada na siebie obrazów godziny i kielicha, lecz je odróżnia: kielich odnosi się do modlitwy, godzina do momentu wydania.
W modlitwie Jezusa dostrzegamy napięcie. Zdanie "Upadł na twarz" - plastycznie wyraża postawę "Sługi" Pana. Jezus modli się jak człowiek, który dostrzega dystans dzielący go od suwerennej wielkości Boga. Mówiąc "Ojcze mój", Jezus jednak wyraża zarazem świadomość bliskości, pewność tego, że jest "Synem". Sługa i Syn - oto napięcie, które określa Jezusa w Jego człowieczeństwie i w Jego transcendencji.

Sformułowanie drugiej modlitwy jest inne niż u św. Marka. Jezus nie mówi: "Dla Ciebie wszystko jest możliwe", wyznając w ten sposób Bożą wszechmoc, a zarazem wskazując na wyraźną różnicę pomiędzy prośbą a posłuszeństwem, wolą Ojca a swoją. U św. Mateusza Jezus mówi od razu: "Jeśli to możliwe", co brzmi wprawdzie jak Jego własne pragnienie, ale zarazem jak pragnienie już podporządkowane. Modlitwa Jezusa jest tu zatem bardziej spokojna, nawet jeśli jej drugie sformułowanie ("Jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić") bardzo wyraźnie wskazuje na rozdarcie duszy.

Na wszystko to należy jednak spojrzeć przez odniesienie do wezwania "Ojcze mój", które nie tylko stanowi podstawę całej modlitwy, lecz również rzuca światło na całą sytuację. Trwoga nie powoduje kryzysu wiary Jezusa. Również w tej sytuacji Jezus nie przestaje nazywać Boga "Ojcem", co było największym odkryciem i objawieniem przekazanym przez Jezusa uczniom. "Pomimo niepowodzenia, które Go czeka, rozczarowania, które wypełnia Jego duszę, Jezus nie traci poczucia wspólnoty, bliskości z Bogiem. Św. Mateusz podkreśla, że Jezus nie mówi po prostu , lecz , wskazując w ten sposób na głębokie poczucie synostwa".

Próba

W analizie relacji św. Mateusza często kładziono nacisk na związek z przemienieniem. Getsemani jest odwrotnością przemienienia. Można jednak również wskazać na związek z kuszeniem na pustyni (por. Mt 4, 1-11). W kuszeniu, tak jak w Getsemani, Jezus jest poddany próbie (peirasmos). Na pustyni szatan próbuje odwieść Jezusa od wyznaczonej przez Boga mesjańskiej drogi, wskazując na bardziej spektakularną. W Getsemani próbą jest zbliżająca się męka, pozbawienie życia, przerwana misja; słowo, które wydaje się nieskuteczne. Odrzucając propozycję szatana, Jezus wybrał drogę wskazaną Mu przez Boga, ufając jedynie Jego słowu.
Teraz jednak to właśnie ta droga wydaje się nie dokończona i przegrana. Próba z Getsemani jest znacznie bardziej bolesna niż próba na pustyni. Tam w grę wchodzi wybór między zaufaniem Bogu a zaufaniem człowiekowi. Tutaj nadszedł moment, w którym wydaje się pewne, że zaufanie Bogu nic nie przynosi. Rozumiemy teraz, dlaczego również reakcje Jezusa są różne: na pustyni wydaje się, że ta próba nawet Go nie dotyka, Jezus zachowuje całkowity spokój; tutaj natomiast próba dotyka głębi Jego "religijnego" wyboru i wywołuje w Nim trwogę.

"Czuwajcie"

Za pomocą małej, jak zwykle dyskretnej zmiany, św. Mateusz pogłębia również nakaz czuwania. Dwa razy Jezus mówi: "Czuwajcie ze Mną" (26, 38.40). Ze Mną podkreśla związek między Jezusem a uczniami, przemieniając czuwanie we wspólnotę i uczestnictwo.
Dla św. Mateusza czuwanie jest właściwą postawą chrześcijanina. Podkreślają to przypowieści z mowy eschatologicznej (por. Mt 24, 42.45-50).
"Czuwajcie i módlcie się" (26, 41) - to dwa nakazy skierowane do uczniów i do Kościoła; dwa nakazy, które przemieniają epizod z Getsemani we wzorzec: Jezus przez czuwanie i modlitwę przeszedł zwycięsko przez decydujący moment próby; podobnie powinien postępować Kościół.


Zobacz także
ks. Edward Staniek
Człowiek ciągle musi się zmagać i wielu wrogów czyha na moment jego słabości, na chwilę zwątpienia. W każdym z nas mieszka wiele wad i zwycięstwo nad nimi w wielkiej mierze jest uzależnione od wiary w siebie i w łaskę Bożą. Każda sekunda zwątpienia jest klęską. Człowiek przez swoje „nie potrafię” oddaje się w ręce wady. Jak długo się zmaga, tak długo szala zwycięstwa może być przeważona na jego stronę. Gdy w sercu jego zrodzi się zwątpienie, następuje klęska. Wada otrzymuje „sojusznika” i dlatego odnosi zwycięstwo. 
 
Małgorzata Borkowska OSB

Jak konkretnie wyglądała modlitwa Ojców Pustyni? Była oczywiście zróżnicowana. Trochę zależało od indywidualnych zdolności. Czytamy o takim nowicjuszu, którego nauczono psalmu pierwszego; był oczywiście analfabetą jak bardzo wielu, więc uczył się wszystkiego na pamięć i kiedy się tego pierwszego psalmu nauczył, to powiedział: Dosyć! To mi na razie wystarczy. Po czym odmawiał ten psalm przez cały rok, zastanawiając się nad jego treścią, a po roku przyszedł po następny. Nie wiadomo, ile ich zdążył poznać przez całe życie.

 
Ewa Olszewska

Zauważenie drugiego, dostrzeżenie jego cierpienia, współczucie i pomoc to zjawiska, które mają miejsce między ludźmi. To pakiet, który możemy otrzymać od tych, którzy są nam bliscy, którym ufa­my. Trudno stwierdzić, na ile przekonanie o tej prawidłowości jest powszechne. Na pewno nie jest popularne wśród osób zgłaszają­cych się na terapię. Decyzji o jej rozpoczęciu towarzyszy, niekiedy ją wzmacnia, przeświadczenie, że nie mogę skorzystać z pomocy bliskich, bo jestem samotny i bliskich nie posiadam. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS