Jakże inna jest postawa wspomnianej już Adeli z Blois, która zmusiła swego męża, hrabiego Stefana, do powrotu na Wschód, gdy dotarł z pierwszej wyprawy krzyżowej okryty niesławą. Jej zależało na tym, by mąż nie tylko odzyskał dobre imię, ale i by dopełnił swego ślubu. Nie pogardzała nim, choć okazał się słaby, lecz pokornie uklękła przed nim i błagała go o powrót do walki, stając się w ten sposób pomocą odpowiednią dla mężczyzny (Rdz 2, 20). Ta sama Adela, rządząc rozległymi posiadłościami, opiekując się poetami i filozofami, urodziła i wychowała dwanaścioro dzieci.
Pani życia i śmierci
I tak dochodzimy do kolejnego dziś problemu – posiadania dzieci. Dzieci, które kiedyś były błogosławieństwem rodziny, są teraz przedmiotem planowania! W jedną z tych najbardziej intymnych kobiecych spraw interweniują specjaliści, media, ośrodki pomocy laickie czy katolickie – propagują zawsze "świadome planowanie rodziny". Oczywiście metody są różne, jedne zupełnie niegodziwe, drugie raczej godziwe, ale problem jest ten sam. To "świadome planowanie rodziny" odsuwa na bok błogosławieństwo Boże i przyczynia się do zmiany porządku. Teraz oto decyzja należy do człowieka, który planuje i uprzejmie zaprasza (lub nie) Boga do udzielenia błogosławieństwa. W normalnym porządku to Bóg pierwszy udziela swego błogosławieństwa, a człowiek go z wdzięcznością przyjmuje (lub nie). W ten sposób również zostaje zakłamana jedna z tych kobiecych spraw, do których zasadniczo mężczyzna nie ma dostępu. Współczesna kobieta udaje, że dopuszcza go do swoich tajemnic przez "wspólne podejmowanie decyzji": mieć dziecko czy nie mieć, przez tzw. "rodzenie rodzinne". To wszystko są pozory - mężczyzna jest tak stworzony, by nie mieć dostępu do tej ściśle kobiecej sprawy[10]. Oto jak kobieta stała się we własnych oczach panią życia i śmierci - przekonana, że ostatecznie od jej decyzji zależy dać, nie dać lub zabrać życie. Nic więc dziwnego, że pokaźna ilość kobiet uwierzyła w to, że "ich brzuch to ich sprawa". W tym już nie ma miejsca dla Boga, jest miejsce na planowanie i panowanie.
Kobieta, która miała być wolna, podobnie jak duchowo wolna była w czasach christianitas, staje się coraz bardziej zniewolona. Zniewolona imperatywem "stania się całkowicie mężczyzną, bo różni się od niego "tylko" płcią"[11]. Nic dziwnego więc, że coraz bardziej garnie się do tego, co nie należy do niej z samej istoty kobiecości. Mężczyzna, trochę przerażony tym, by nie zostać nazwanym zacofanym antyfeministą, często jej wtóruje.
Przyjęcie sakramentu małżeństwa to niezwykle ważna chwila w życiu każdej zakochanej pary, która w swoim życiu kieruje się zasadami wiary. Złożenie przysięgi przed Bogiem i kapłanem rozpoczyna nowy etap, który uczci zabawa weselna. Tradycyjne polskie wesele nie może obejść się bez uroczystej ceremonii zaślubin w kościele, suto zastawionych stołów, zadowolonych gości i oczywiscie dobrej muzyki.