O funkcjach religii i o tym, jak jest przeżywana, można dyskutować. Inaczej jest, gdy przyjmuje się tezę, że religia nie mogła powstać bez interwencji nadprzyrodzonej. To jest granica, która definiuje podejście do genezy religii. Gdy pojawia się odniesienie do nadprzyrodzoności, to między wierzącym a niewierzącym mogą być tylko punkty zgody w pewnych szczegółach, ale nie w kwestii zasadniczej – jej istnienia bądź nieistnienia.
Z Janem Woleńskim i Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Mateusz Burzyk
Historycy stwierdzają, że w tych latach, kiedy narodził się Jezus, miało miejsce szczególnie żywe, powszechne oczekiwanie na największe wydarzenie w historii świata. Dla Narodu Wybranego miało to być przyjście mesjasza, a dla ludów pogańskich – narodzenie władcy świata. Wszyscy byli przekonani, że zdarzy się to w Judei w 7–6 roku przed Chrystusem.